Najaśniejszemu Panu, Panu Zygmuntowi Augustowi, z Bożej łaski Królowi Polskiemu, Wielkiemu Książęciu Litewskiemu, Ruskiemu, Pruskiemu, Zmojdzkiemu, Mazowieckiemu, Inflanckiemu, etc. Panu a Dziedzicowi etc. Panu a Panu, Panu memu miłościwemu etc.

 

Najaśniejszy Miłościwy Królu etc.

 

Sam Pan Bóg wszytko dobre sprawuje, czyni i daje ludziam na świecie. Abowiem on jest wszego dobra doskonałego początkiem, o czym, gdyż tak każdy krześcijańskiego stanu a zawołania człowiek powinien wierzyć, tedy daleko więcej Wasza Królewska Mość jako król krześcijański, także też o nim wierzysz i za to u siebie raczysz rozumieć, iż to od wieków za przejrzeniem Bożym i zaczęło się i do tej doby trwa, żeś Wasza Królewska Miłość po przodkach swych chwalebnych, na tych sławnych państwach od niego jest królem, pomazańcem i wielkim możnym panem, a wodzem ludu Bożego postawion; a za wolą jego świętą przez tak wiele lat Wasza Królewska Miłość sławnie nad narody naszemi panujesz. Między któremi będąc ja jeden z obywatelów tych krajów czuję się w tym, żem jest naprzód, a nade wszytko Panu Bogu powinien. Gdyż on z dawna pod panowaniem świątobliwych przodków W.K.M. Królów Polskich i Wielkich Książąt Litewskich, dom a rodzice moje zacną uczciwością stanu ślacheckiego ochędożył i ktemu sprawiwszy łaskawe serce W.K.M. ku mnie, dobrodziejstwem W.K.M. znacznym raczył mię okrasić. Za co ja jego świętej Boskiej miłości, acz niedostojnie, daję cześć i chwałę. A W.K.M. jako jego ziemskiemu namiastkowi, będąc wdzięcznym pamiętnikiem na dobrodziejstwa W.K.M. z uprzejmej mej chuci zawsze dzięki czynię. A chcąc niejakie tej takowej mej wdzięczności świadectwo przed oczyma ludzkiemi przeciw W.K.M. Panu swemu przyrodzonemu pokazać, umyśliłem to co u siebie mam za najwiętszą pocztę ofiarować W.K.M. sprawując się w tym wedle wolej Bożej, który roskazawszy posłuszeństwo ku sobie i wypłacenie daniej Bogu powinnej, też drugie posłuszeństwo z czynem przykazał oddawać urzędom przełożonym, które on na tym świecie postawić wedle wiecznego swego rozsądku raczył. A gdyżem w piśmiech historji, acz mało w nich czytając, jako świeckiego stanu człowiek nalazł o tym zmiankę, iż za czasu Ptolomea egiptskiego króla, Demetrjus Falereus, zacny mędrzec, acz Boga prawdziwego nie znał, radził mu, aby w grecki język zakon Boży był przełożon kosztem a staraniem królewskim. Ja tedy udawszy się tym śladem z pobożnej zawiści swojej, z mej majętności, której z wolej Bożej a z poczciwego nabycia przodków mych i z łaski W.K.M. ku mnie używam, tamże swym własnym dobrem a nakładem moim uczyniłem rzecz takową, o której mam tę nadzieję, od wszech krześcijańskich ludzi być godna pochwały, między naród słowiańskiego języka po tytułem a imieniem W.K.M. sławnym królewskim, kazałem wydać. To jest, tę świętą lekcją, księgi Bibljej, Zakon Pierwszy przykazania Bożego, także i Testament Nowy, Ewanjeliją Pana Krystusowę, na polską mowę dawszy przełożyć, do czego Pan Bóg podpomóc a poszczęścić mi w tej sprawie raczył, którą nieskwapniem zaczynał, anim tego przedsięwzięcia swego tylko swym własnym zdaniem czynił. Ale za społecznym zezwoleniem wszytkich kościołów a zborów krześcijańskich, w państwach W.K.M. tak w Koronie jako i w Księstwie wedle szczyrego słowa Bożego rozmnożonych, którzy z pośród siebie zgodnie obrawszy ludzi takowe, jakie nalepiej a nauważniej do tego umiejętne, godne, a ćwiczone być rozumieli i znali. Także onym za moim żądaniem zlecili a poruczyli to, czegom ja świadek jest Pan Bóg, zdawna z wielką chucią widzieć pragnął. Gdzie w tej to nie leda sprawie, tych dobrych a cnych ludzi umiejętność, wiara i pilność, tak pobożnej pracej ich jawnie dosyć jest się pokazała, w czym słowy długiemi zalecać onych nie chcę, znacznie je zaleca świętobliwe ich staranie u każdego wiernego, a tym więcej u W.K.M., którego Pan Bóg rozumem a wielkim rozsądkiem we wszytkim obdarzyć jest raczył. A tak jakom pomienił wyzszej pod chwalebnym imieniem W.K.M. roskazawszy ten upominek wydrukować, W.K.M. swemu miłościwemu przyrodzonemu Panu do librarjej W.K.M. daruję, która wiem wielką być. Wszakoż nie przeto podaję do niej ty księgi, aby się ich więtszy poczet a liczba w bibliotece W.K.M. przyczyniła, a potym tylko, iżby to w zawarciu miało leżeć. Ale aby od W.K.M. przodkiem samego i od ludzi narodów krześcijańskich, które Pan Bóg pod ręką W.K.M. mieć raczył, ustawicznie a często jako sprawa Boża, za którą wszytko na świecie należy, była przeczytana. Bo ztąd przypatrzy się pierwej każdy temu kresowi, ku któremu prze zbawienie nasze wieczne siebie i żywoty nasze prowadzić mamy. A potym też w tym świętym piśmie i to wszelaki stan najdzie a obaczy i nauczy się tego, począwszy od pana, jako on porządnie Rzeczpospolitę sprawować ma; najdą też i poddani w jakich obyczajoch a postępkoch przystojnych przeciw Bogu i przełożonym swym zostawać mają. Gdzie osobliwie o to W.K.M. z wiary mej życzliwej proszę, niechaj pochylać uszu swych królewskich takowym ludziam, którzy samych tylko docześnych swych wczasów strzegąc, zazdrości tej znacznie używają, a nalepszego tego szczęścia wszem wobec uporem swym nie życzą. Abyś W.K.M. sam i ini mieli to czytać i w tym się ćwiczyć, czego wszytkim dla osięgnienia królestwa wiecznego jest potrzeba. Abowiem jeśli obietnicam Bożym chcemy wierzyć, jakoż słusznie mamy im wiarę dać, tedy godzi się wszem warstatom ziemskim, aby się im tego nikt nie zabraniał dowiadywać, o czym się rano i wieczór każdy badać ma. Boć jeden gościniec wszytkim do prawice Bożej, tak też zasię, czego nas Panie Boże uchowaj i w lewo. Przeto we wszej mej pokorze poddanej W.K.M. Pana swego przez imię Boże proszę i napominam, abyś tymi słowy mojemi i tą uprzejmą żądliwością gardzić nie raczył, pamiętając co mędrzec napisał: Podobają się królom usta sprawiedliwe i prawdę mówiącego miłują. A co wiedzieć, że snadź to teraz Pan Bóg czynić raczy, jako w on czas działał, gdy karząc lud swój prze złość i niewdzięczność, odjął był z pośrzodka ich zakon swój, który potym aż za Jozjasza onego dobrego króla okazał na jaśnią przez ręce Elkjasza kapłana i Safana kanclerza jego. Co dziś takowymże kształtem sam Pan Bóg pobudziwszy ktemu moje staranie, do rąk W.K.M. to prawo swoje podawać raczy. Czego ja uprzejmem sercem W.K.M. życzę, abyś naśladując przykładu tego tak świętego króla, nas swe poddane do tego wieść, napominać i uczyć raczył, żebyśmy się ustawicznie chwalebnym zakonem Boskim, który od niemałego czasu barzo między nami zaniedbany był, mając go już teraz przed oczyma, onym sprawowali, bawili i ćwiczyli się w nim. Skąd nie tylko W.K.M. samemu szczęścić się będzie, ale i nam wszytkim pod roskazowaniem twym, gdy patrząc na W.K.M. od błędów w kościół wniesionych, do Boga a Ojca Pana naszego Jezusa Krystusa, ze wszytkiej dusze naszej udamy nawrócimy się, chowając jego Syna świętą Ewanjeliją, jakośmy na to są obowiązani. A wedle tej Ewanjelijej przez Zbawiciela naszego nam podanej, także nauk apostolskich i ceremonij takowych będziem używać, jakich to oboje pismo nas uczy. Na co acz się wszytkim pilno oględać należy, ale jeszcze barziej W.K.M., gdyż do was wszech pobożnych królów braciej swej on błogosławiony król Dawid prorok i artysta Boży upominanie tymi słowy czyni: Nuż teraz królowie rozumiejcie; ćwiczcie się, którzy sądzicie ziemię. Lecz jeśliże, czego Panie Boże nie daj, uwodząc się dłużej za światem, nie bacząc omylności jego, lękając się jeszcze jakiej obłudy a cienia, pójdziem dalej w tenże błąd, który wedle Danielowego proroctwa ten niesromięźliwej twarzy ksiądz rzymskiej bożnice bałwan, zruszyciel dziś jawny pokoju krześcijańskiego, rozsiewacz kąkolu, który w swej zaraźliwej winnicy hojnie rospłodził to ziarno, jako własny a prawdziwy antykryst, za którym takowym jaszczurczego rodzaju przewodnikiem ślepym, jeślibyś się W.K.M. wdawał aż do końca i nas lud wierny Boży za sobą też prowadzićbyś chciał, by Pan Bóg dla odrzucenia prawdy swej, iż ją niektórzy chcą prawie mieć wywróconą i zniszczoną nawszem jego świętą Boską chwałę, nas za to z Waszą K.M. wszytkich, na zesromocenie, upadek i na podłość, a na złamanie wieczne, które się już poczęści, niestetysz, między nami zaczyna, przed oczyma inych narodów, jako przed tym z Grecją dla bałwochwalstwa uczynił, w rzeczach pospolitych naszych nie udziałał, a potym i od wiecznego swego nieśmiertelnego wesela, które nam przez jedynego Syna swego obiecał dać, nie odraził i nie zamknął brony do chwalebnych przybytków swych, jako przed onymi głupiemi dziewkami fortę zawarł niechcąc się więcej ku nam znać, jako to ku kochankom rostuczonym w przysmakach a napojach z kubka tej maszkary babilońskiej, z onym swym sprawiedliwym, ale barzo straszliwym a srogim wyrokiem, od którego apelacja nigdziej nie pójdzie. Abowiem przed nim drży wszelaki ziemski urząd i każdy najwiętszy i najmożniejszy wedle tego świata majestat. W czym aby W.K.M. i nas wszytkich Pan Bóg postrzec, uchować i tarczą obrony swojej dobrotliwej założyć raczył, a całe ku zbawieniu za tym to szczytem swoim zachował, ku któremu W.K.M. naśladując modlitwy a pokory króla Manasse, ustawicznie przed wszytki dni swoje upadając na kolana w sercu swoim królewskim prośbę gorącą czynić racz, żądając od niego wszelakiego docześnego i wiecznego dobra. A Pan Bóg, który przez język ludzki w miłosierdziu swoim wysłowion być nie może, takim W.K.M. na urzędzie a stolicy twej poświęconej królem mieć będzie, jako ony dobre w Żydowstwie i w Krześcijaństwie króle miał: Da zmysł nawszem rostropny i wpisze zakon swój w serce W.K.M. podając na każdą chwilę sąd swój i sprawiedliwość swoję W.K.M. jako synowi królewskiemu. W czym abyś W.K.M. i sporo i trwale z talentu sobie od niego zleconego słuszną zawsze liczbę dawał, tedy i zdrowiem dobrym W.K.M. posili, też będzie raczył zwycięstwo nad nieprzyjacioły dać i rozmnoży cię z królową małżonką W.K.M. miłą, z tak sławnego w  Krześcijaństwie narodu córka, a nie ostawi nas sierotami, bo to u niego wszytko i podobno i łacno. Abowiem on sam jest Bóg a Pan wiecznej mądrości, mocy i dobroci spólnie z Synem swoim i z Duchem świętym, który wszytko to co ku dobrej sprawie królewskiej należy, jako zawsze miłującym siebie dawać zwykł, szczodrze W.K.M. nadać będzie raczył. Czego ja W.K.M. swemu miłościwemu Panu,  świadcząc onym samym, gdyż serce moje jemu wiadome jest, wiernie życzył i za to jego wysokiego Majestatu niegodnie jako grzeszny człowiek a nędzny robak proszę, aby to wszytko zyścił i potym długo tego postrzegł nad W.K.M. pomazańcem swoim etc.

 

Dan w Wilnie miesiąca września dziewiętnastego dnia.

Roku od narodzenia Syna Bożego, tysiąc pięćsetnego, sześćdziesiątego trzeciego.

 

Najaśniejszego Majestatu W.K.M.

życzliwy służebnik, posłuszny,

poddany i wierna rada.

 

Mikołaj Radziwił etc. etc.

 

© Copyright 2000 Peter Krolikowski


Strona główna | Kalwińska półka

 

1