Andrzej
Jóźwiakowski
ZWIĄZEK
HARCERSTWA POLSKIEGO (Z H P)
W
SZCZEBRZESZYNIE W LATACH
1944 – 1949
ROK
1944/1945
Dzień 26 lipca 1944 roku oraz kilka dni i nocy następnych, był
dla mieszkańców Szczebrzeszyna okresem wielkiego szczęścia,
odzyskania wolności. Kto nie przeżył koszmaru wojny totalnej i
ludobójczej okupacji, niepewności o życie własne i bliskich,
wysiedlenia, rozdzielenia rodziców od dzieci, pacyfikacji, aresztowań,
rozstrzeliwań, obozów koncentracyjnych, ten z trudem potrafi wczuć się
w ściskające za gardło, dławiące wzruszenie i szczęście
wolności.
Żołnierze Armii Krajowej w zielonych mundurach, polskie orzełki
na rogatywkach i furażerkach, polskie pieśni, biało-czerwone
sztandary i twarze ludzkie zbiedzone lecz pełne nadziei - to wspomnienie
tamtych dni.
Szczebrzeszyn oddychał wolnością. Ulice były pełne resztek uzbrojenia i pofrontowego bałaganu, wysadzony potężny most na Wieprzu.
Fot.1
(po kliknieciu na zdjcie wyswietli sie fotografia w wiekszej rozdzielczosci)
Na rogu ulic Zamojskiej i Trębackiej stał porzucony „Tygrys” - czołg
niemiecki, obok na chodniku kilka dużych, mosiężnych łusek
czołgowego działa. Jacyś ludzie z biało-czerwonymi opaskami
nieśli na drągu, gdzieś z ulicy Rozłopskiej, pełne
wiadro naboi karabinowych, rozsypanych w rowie przydrożnym przez uciekających
w kierunku Turobina Niemców. Przed budynkiem szkoły powszechnej i przed
gimnazjum polscy żołnierze AK i BCH stali na warcie, na piersiach
mieli angielskie automaty - steny, za pasem granaty. Wieczorem i długo w
noc na boisku szkolnym, na którym tak niedawno palono książki
szkolnej biblioteki, płonęło inne ognisko i śpiewano
partyzanckie pieśni, panował nastrój podniecenia i radości.
Niestety,
następne dni i tygodnie, a potem lata, to wielkie rozgoryczenie i uczucie
zawodu. Rozbrojenie naszych żołnierzy przez władze sowieckie,
gorycz składania zwycięskiej broni, gdy nadal trwa wojna, zawód tak
zwanego wyzwolenia i zapowiedź niewoli. Nie wszyscy składali broń,
wielu znikało z zamiarem odsieczy dla Powstania Warszawskiego, o którym
dochodziły niejasne wieści. Brak było radia, gazet, komunikacji,
napływały przekazywane drogą ustną złe wiadomości.
Wkrótce zaczęli wracać ci, którzy „szli na Warszawę”.
Sowieci stworzyli kordon, wyłapywali idących na pomoc powstaniu. Na
ulicach coraz więcej wojska sowieckiego, rozpoczęła działalność
wojskowa komendantura miasta i lotnisko wojskowe w Klemensowie. Wojna trwała
nadal, tylko front zatrzymał się na Wiśle. Po rozbrojeniu oddziałów
partyzanckich, wśród których dominował oddział porucznika „Podkowy”,
znanego z walk w czasie okupacji, kompleks gimnazjalny został przejęty
przez wojska sowieckie na koszary i bazę remontową samochodów. Południową
ścianę głównego budynku w części rozebrano, wybito
wielkie wrota dla wjazdu wojskowych ciężarówek remontowanych w dawnej
sali gimnastycznej, przemienionej na warsztaty. Wszędzie masa wojska i
rozgraconych samochodów ZIS-5 kontrastujących z masą nowych, ciężkich
samochodów marki Dodge i Studebacker, z napisem U.S.A., ciągnących
ogromne działa.
Wieczorami,
przy ciężarówkach było widać charakterystyczne płomyki
prymitywnych urządzeń wulkanizujących dętki kół
samochodowych.
Z
dnia na dzień organizowano nowe władze „ludowe”, z ludzi zupełnie
nieznanych oraz podejrzanych elementów. Powstała milicja obywatelska złożona
z miejscowych półanalfabetów. Plakaty głosiły hasło: „Nie
matura lecz chęć szczera, zrobi z ciebie oficera”. Wkrótce zaczęły
się aresztowania i prześladowania akowców, „wrogów ludu”.
Wykonawcy, ubrani w polskie mundury, mówili po rosyjsku, inni tzw. „cywile”
to skrytobójcy, których potem nazwano „nieznanymi sprawcami”.
W
ogrodzie gimnazjalnym, równolegle do ogrodzenia ulicznego, pozostały rowy
okopów o zygzakowatym przebiegu i ziemianki o stropach z bali podkładów
kolejowych. Wszędzie widać było oznaki zaniedbania i bałaganu,
ale i gwałtownie budzącego się życia. Mimo licznych trudności
życie zaczęło powracać do normy i szybko się organizować.
Zbliżał
się wrzesień a wraz z nim konieczność rozpoczęcia roku
szkolnego. W dawnym magistracie, w którym obecnie mieści się szkoła
zawodowa, została zorganizowana szkoła powszechna (podstawowa) z
gronem nauczycielskim, które tylko w części przetrwało
okupację. Grono to składało się z pań:
harcmistrzyni Zofii Jaworskiej, jej siostry Walentyny Sawickiej, Zofii
Skoczkowej, Julii Węgierskiej i pani Lewandowskiej oraz panów: Franciszka
Głowackiego, Stanisława Leszczyńskiego, Antoniego Łopuszyńskiego
i Mariana Pado. Niestety, nie przeżył okupacji przedwojenny kierownik
szkoły powszechnej Stanisław Węgierski, zamordowany przez Niemców
w roku 1942 w obozie koncentracyjnym w Zwierzyńcu. Kierownikiem szkoły
powszechnej został Marian Pado.
Równocześnie Janina Jóźwiakowska, żona dyrektora gimnazjum sprzed wojny, Wiktora Jóźwiakowskiego, który wciąż pozostawał w obozie koncentracyjnym w Oranienburgu, przystąpiła z dużą energią do organizowania szkolnictwa gimnazjalnego. Wraz z księdzem kanonikiem Franciszkiem Kapalskim, społecznikiem, organizatorem i „zaopatrzeniowcem” bezpłatnej kuchni dla biednych, rozpoczęła kompletowanie zespołu profesorskiego. Była jedynym oprócz księdza pedagogiem z grona przedwojennego. Inni zginęli lub zostali rozproszeni. Pierwszy zespół utworzono zatem w części z ludzi, których losy wysiedleńcze rzuciły z poznańskiego (wcielonego do III Rzeszy) i innych rejonów Polski, na Zamojszczyznę.
Fot.2
(po
kliknieciu na zdjcie wyswietli sie fotografia w wiekszej rozdzielczosci)
Górny
rząd, od lewej stoją:
1.
p. Józef Niechaj - język angielski
2.
p. Sobiecki - gimnastyka
3.
p. Jan Kot - prace ręczne oraz szkoła jazdy motocyklem i samochodem
4.
p. Pilip - woźny
5.
p. Jerzy Lubos (z poznańskiego) - łacina
6.
p. Buczko - woźny
7.
p. Antoni Pomarański - matematyka
8.
p. Kazimierz Jonko - śpiew
9.
p. Jan Podlewski - biologia
10.
p. Sławek - fizyka, chemia
Siedzą
od lewej:
1.
p. Kredo-Kilarska - rysunki
2.
p. Kołodziejczykowa - sekretarka
3.
p. Sobiecka - j. polski, j. francuski, geografia
4.
ks. Michał Popielec - religia
5.
p. Janina Jóźwiakowska - dyrektor, j. francuski
6.
ks. Franciszek Kapalski - religia
7.
p. Felicja Piwowarkowa - j. polski
8.
dr Stefan Jóźwiakowski - lekarz szkolny
9.
p. Stefania Rzepecka (z Chodzieży w poznańskiem) - j. niemiecki