Zwróć uwagę miłości moja jedyna
Na me pełne smutku westchnienia
Czy to w końcu moja wina
Że tak zakochany w Tobie jestem
Nie bądź twardą jak skała
Serca z kamienia przecież nie masz
Chyba, że chcesz by krew się wylała
W sercu moim, rozrywając je na strzępy
Zauważ mnie, nie bądź okrutna
Czym zawiniłem względem Ciebie
Czy ta historia ma się skończyć
Jak ... inne, że
Rozstania bez słowa...
Czy po tej miłości zostanie choć promyk
Nadziei na da
lsze życie?
Przepraszam
Że w ogóle istniałem
Że przed innych się pchałem
Przepraszam
Za godziny stracone
Za nadzieje zwątpione
Przepraszam
Za wyśnione złudzenia
Za to co miałem do powiedzenia
Przepraszam
Skrzywdzić nikogo nie chciałem
Mimo, iż tak wyglądało
O samym sobie wie się przecież tak mało
Zobaczyłem już, że złą drogę obrałem
Przepraszam
Że w ogóle istniałem
Że przed innych się pchałem
Przepraszam
Ciemność, tylko ona została
Oczy zabite gwoździami
Serce nie bije już z pokory
Czy coś
jest jeszcze realne?Czy jednej osobie przysięgałem wierność?
Lustro odbija moją grzeszną duszę
Wypalone piętno w oczach
Jad fałszu kapiący z języka
Czy po to żyję aby zginąć?
Dlaczego nie mogę kochać swobodnie?
Jak głęboko tonę w morzu grzechów?
Czy wres
zcie słońce zaświeci pogodnie?Dostrzeże we mnie coś dobrego
Okaże zaufanie ... i miłość?
Czekam na godzinę szczęścia
Czekam na szczęścia chwilę
Byś Ty... nie to nie możliwe
Na nic takiego nie zasługuję...
A przecież kocham Ciebie
Wszystko w głowie się mąci
Myśl jedna drugą w ruch wprawi
Czy jest dla mnie miejsce w Twoim "Niebie"?
Jakie są moje myśli
Nigdy się nie dowiesz
Odchodzę w ciszy ku nocy
Nic już nie powiem
Niżej nie spadnę
Jestem już na dnie
Jak dziwnie życie się układa
Dzisiaj jest tak
A jutro inaczej
Dlaczego tak ohydne jest
Dzisiejszy symbol- Jego znak
Jutro zabija następnym
Gdy byłem światłem
Chciałem żyć
Kochałem kwiaty, świat i ludzi
Żyłem pod wpływem ideałów
Gdy przyszła noc, bezsenna noc
A księżyc skrył się
w cieniu chmurŻycie - to ukochane życie
Napiętnowało serce me
Znikł blask i spokój
A radość życia
Utonęła w zapomnieniu
Zmieniłem duszę
W mroczną noc
Czy jeszcze ktoś
Może mnie poznać?
Stałem się ja
Wrakiem bezludnym
Powłoką pustą i matową
Wszyst
ko straciło całkiem sensŻycie, miłość - czy zrozumiem kiedyś
Znaczenie ich prawdziwe
Ludzie, czy ludźmi są?
Czy kiedyś będą, czy zostaną...?
Zmieniłem znak
Zmieniłem twarz
Stałem się jadem własnego sumienia
Czy kiedyś ktoś zrozumie to
Co we mnie zaszło?
Jeszcze trwa noc
Lecz wstaje dzień
podnoszę wzrok i ...
padam oślepiony blaskiem
A wiosna jest czasem radości
Wypływa z mroku
Po czym znika
Kto przeżył noc
Ten już wie
Po dniu jest noc
Po nocy dzień
To koło nigdy
Nie zatrzymuje się
Lecz
Czy noc musi być
Mroczna i okrutna
Gdy księżyc kryje się
W chmurnych widmach
Może gdzieś noce są jasne jak dzień
Ciepłe i radosne
Zbyt wiele żądam?
Zbyt wiele żądam...
Znów muszę zmienić twarz?
Czy tak bez końca być musi?
Przestaję pisać
Zmęczony dniem
Już wieczór
I księżyc płonie
Choć smutno pada deszcz
Na sercu jednak
Piętno zostało
By palić po życia kres
Nie nadający się do niczego
Nikomu nie potrzebny głaz
W oczekiwaniu na
Światło - które zdejmie czar...
Gdy jestem sam i myślę o Tobie
Dlaczego serce się nie raduje
Choć przecież tego tak potrzebuję
Tę tajemnicę zachowam w sobie
Obrazem Twoim zdobię niebo
Gdy smutną barwą swój maluję
Tak pragnę tulić Cię w ramionach
Nadziejo nigdy nie spełniona
Głos Twój tak wiele dla mnie znaczy
Że słuchać go mógłbym do końca
Który
się tak szybko zbliżaNikt już więcej mnie nie ujrzy
Bicie serca czas odmierza
W beznadziei
Zatopiony...
Oczy Twoje są Niebem
Płonie w nich radość
Usta kielichem miłości pełnym
Rozpraszają mój mrok
Czy znajdziesz w Swoim
sercu miejsca trochę
Dla ducha takiego
Jak ja... jak ja... jak ja
Moje serce roni krwawe łzy
Chłodząc ogień piętna Nocy
Rana życia mego bólu
Miłości nie strawi
Niepewność sumienia
Gdy serce się oszuka
Piętno rozpala się na nowo
Życiorysem białych plam
Nadchodzi Noc
Bólem słod
ka
To jeszcze noc
Czy już dzień
Co jeszcze może wydarzyć się
Jestem sam
Ale czy naprawdę?
Obcą czuję woń
W oczach gęstnieje mrok
Kim jesteś wołam
Blady błysk księżyca
Odkrywa trupią twarz
Moja Śmierć
Czuję Ją...
Nic nie ma już znaczenia
Lecz dusza jeszcze zrywa się
Pompując trochę krwi do żył
Myśl zbłąkana - pragnę żyć!...
Ale za późno
Zerwana wątła nić
To jeszcze noc
Czy już dzień
Co jeszcze może wydarzyć się?
Jej powłóczysta szata
Czernią i czerwienią lśni
Wczepiła kościste szpony
Głęboko w moją duszę
Co stawia jeszcze opór?
Ostatnia krucha myśl
Ostatniego tchnienia smak
To jeszcze noc
Czy już dzień
Co jeszcze może wydarzyć się?
Sił brakło składam broń
Straconej szansy gorycz
Przez życie przeszedłem
Bez twarzy mając ich tak wiele
Ja
k długo można wegetowaćOszukując nawet siebie
To jeszcze noc
Czy już dzień
Chyba już nic nie wydarzy się...
Kiedy żyjesz
Czy zastanawiasz się
Co możesz w sobie kryć
O czym myślisz
Po kolejnej klęsce
Czy naprawdę siebie znasz?
Gdy przyjdzie czas
Spróbuj rachunku sumienia
Co zrobisz
W obliczu Śmierci i Ognia
Czy ogarnie Cię lęk
O to co dalej?
Czemu tak Śmierć ma taki smak?
Gdy noc umiera a rodzi się dzień
Czy serce zachowuje rytm?
Kiedy żyjesz
Czy zastanawiasz się
Co kryjesz w sobie
O czym myślisz
Gdy sam sprawiasz ból
Czy naprawdę siebie znasz?
Czy aby naprawdę znasz...
7 grudnia
...Jestem szczęśliwy
Pewnie wydaje się to dziwne
Pełne euforii stwierdzenie naiwne
Może naiwne
A może niewinne
Bo czym ten świat
Co nas otacza
Co się unosi i co się stacza
Po cóż zawracać
Troskami głowę
A przy tym życia skracać
Połowę
Tak to jest dziwne
"To" uczucie istnieje
Tak naprawdę nie wiem
Co się ze mną dzieje
Bez względu na to
Co było jest i będzie
Choć nawet zginie
Umrze, w tym względzie
Chcę coś powiedzieć
Że tak naprawdę liczy się chwila
Chwila szczęścia zalewająca
Całą masę trosk od których
Niestety wyzwolić się nie da
A może mam właśnie tego potrzeba
Tych trosk i nieszczęść
By mocniej, goręcej
Cieszyć się tą chwilą małą
Kiedy na serce zbolałe
Pada
światła iskierkaAkurat na nas
To szczęście
Jestem szczęśliwy
To moim skarbem
Na zawsze zostanie
Do tych stron nieznanych
Nabieram zaufanie
Człowieku
Co z tobą zrobiła
Co zrobiła - co
Ona - Ona!
Bezmyślną maszynę
Twój nie jest już umysł
On nigdy ni
e myśliA przecież niedawno
Niedawno mówiłeś
Kochasz, kocham, kochamy
A przecież niedawno
Niedawno pieściłeś
Całowałeś bez przerwy
Co z tego zostało
Co ...
Bezduszna maszyno
Zaprogramowana
Czy jesteś
Czy jesteś!
Czy jesteś!!
Człowiekiem
Czy byłeś!
Czy bę
dziesz!!Nim kiedykolwiek?
Czy była
Czy była!
Czy była!!
To tylko gra?
Tylko gra...
Człowieku!
Człowieku?
87-03-10
Strona Główna