Narodzony na nowo?
Tak wiele wykrzyczeć
Chciałem tejże
nocyBędąc pod urokiem
Poezji mocy złej
Tej siły fatalnej
A wręcz niespożytej
Tej mocy okrutnej
Tak dzikiej jak myśli
Których gonię torem
Tak wiele wypowiedzieć
Tak wiele wyrazić
Co dzieje się we mnie
W mej duszy wyjawić
Zerwę więc zasłonę
Maskę wiecznej Śmierci
Myśl ta płonie w sercu
Co mnie powstrzymuje?
Jak trudno z tą myślą
Krwawe toczyć boje
Zwyciężać ulegać
Uwierzyć że myślę
Istoty
Najwyższe
O pomoc
Życie
Zabiegać?
A po co?
By dostać
W podarku
Porą świąteczną
Te ściany podłogę
I klamkę zbyteczną!
By ujrzeć to światło
Byle być, tak trudno
By w mglistych myślach
Topić się, żyć nudno
O jakże ja kocham
To życie śmiertelne
Czy warta choć trochę
Choć trochę ma dusza?
Czy ktoś by uwierzył
Poznał
I pokochał
Nie patrząc
Na duszy
Strzępy
By nie zmierzył
Wzrokiem posępnym
Pełnym wzgardy wszelkiej
Tak pełnym ironii zemsty pełnym wielkiej
Co mówi me serce
Co mówi ma dusza
To zostanie pod kluczem
Wieczysta
Katusza
Żałoba nie przystoi Duszy
Czy wierzysz w przyjaźń
I miłość
Czy wierzymy im Panie
Czy będą nam
Dane
Uwierzyłem w słowa
Uwierzyłem duchowi
Odszedłem w życie
Ukryty w obawie
Uwierzyłem: PRZYJAŹŃ TO FAŁSZ
Uwierzyłem i zostałem sam
Zostawiłem
Życie ludziom innym
Na zawsze będę temu
winnymCzy ty również wierzysz
W TO
Co ja przestałem
Nie wiesz
Jak mnie cieszysz
SAM
Tego nie umiałem
Jak długo potrwa
Czy życie ma dla Ciebie
SENS
Czy potrafisz kogoś uratować
Chciałbym
Wiarę Twoją mieć
Czy to będzie mieć sens Gdy
Odejdziesz żyć
Chciałbym
Wiarę
Mieć
Nienawidzę a chciałem kochać
Niszczę a chciałem budować
Nie wierzę a chciałem
Co chciałem?
Co chciałem?
To mnie
Nigdy tam nie było
Wszystko to
Się tylko śniło
Jeden z wielu filmów
Zakończ
enieZnasz
Czy można
W to wszystko uwierzyć
Chociaż chyba to niemożliwe
Czy ja
Tak naprawdę żyć pragnę
Czy to
Tak się tylko śniło...
Jeśli sen był moim życiem
Życie skończy się jak sen
Bólu mrok, nocy skowyt
Co cichnie gdy wstaje dzień
W plamie moich ust
Czytam życie swoje
W plamie cudzych ust
Dalszy bliższy koniec
Dlaczego on się śmiał?
Dlaczego się śmiał?
Kochałem czy czułem
Pragnąłem czy widziałem
Dlaczego odszedłem
Czego nie wiedziałem
Ofiarować swe życie
Na poświęcenia ołt
arzuKażde włókno rwie
Każde w inną stronę
Czy można
W to wszystko uwierzyć
Chociaż chyba to niemożliwe
Czy ja
Tak naprawdę żyć pragnę
Czy to
Tak się tylko śniło...
Jeden z wielu filmów
Zakończenie
Znasz
Ale dlaczego się śmiał?
Co przez to powiedział?
Istnieję czy śnię
Czy był ktoś taki
A może nie !
To przecież tylko sen
Twój przyjaciel brat
Spowiednik i kat
Co pomagał wyciągając
W ciężkich chwilach
Dłoń
Ona
Jest jak ulotny ptak
Nikt jej nie schwyta
Nim sama się nie zmęczy i poczuje brak
Miłosnych marzeń snu
Lecz wtedy
Się znajdzie
Mocna silna gałąź
Która wesprze ją mocnym ramieniem
Towarzysz po życia kres
Lecz tym kimś
Nie będę .... ja
Następny zbiór wierszy