Z czego smieje sie M.A.R.K-13...


Menu:

~ Humor raportow policyjnych
~ Humor zeszytow szkolnych
~ Przeczytane, zaslyszane, wymyslone
~ Program TV na 1 Maja 2008
~ Glupawka
~ Z notatnika czlonka szeregowego
~ Humor ubezpieczeniowy [Nowosc!]
 

Polecam takze:

~ Arkadiusz Gacparski
~ Deklaracja Forum Gospodarczego UW
~ Mleczko
~ Kwasiki czyli "fakty prasowe"
~ Wiara ale jaja! - czyli dowcipy z Wielkopolski
~ Odzywki podrywajace
 



Humor raportow policyjnych czyli cytaty z autentycznych raportow (autorstwo zbiorowe):


* Zwloki wisialy dobrze wyeksponowane, wkomponowane we framuge drzwi.

* Dochodzenie bylo utrudnione, bo swinia zostala zjedzona.

* Podejrzany zrobil duza i mala potrzebe wewnatrz spodni celem unikniecia odpowiedzialnosci.

* Odstapilem od czynnosci, poniewaz para wymagala pomocy medyczno-seksualnej.

* Pokropek nie odniosl skutku, denat nadal byl martwy.

* Na drodze lezal martwy pies, a obok niego prawdopodobnie jego wlasciciel, tez denat.

* W trakcie interwencji zostalem uderzony miekkim gownem.

* Przy nietrzezwej znaleziono trzezwe niemowle.

* Po ogledzinach stwierdzono, ze worek byl pusty, poniewaz byl dziurawy.

* Poszkodowana zostala kopnieta w siedzaca czesc ciala.

* Podejrzany nie przyznaje sie do winy z powodow osobistych i samopogladowych.

* Poszkodowany zostal odwieziony do szpitala celem umieszczenia w tamtejszym zakladzie pogrzebowym.

* W gwalcie braly udzial gromnica wraz z butelka.

* Na mojej glowie zbeszczeszczono orla z korona.

* Podkreslam ponownie, ze patrol pieszy nie jest w stanie w zaden sposob skutecznie ujac uciekajacego samochodu.

* Ukrywal sie w smietniku, przez co cuchnal tak intensywnie, ze nawet pies sluzbowy sie skrzywil.

* Patrolujac ulice zauwazylem spokoj.

* Wlasciciel bil konia az do zdechniecia.

* Na miejscu zdazenie spotkalem trzech denatow, z ktorych dwoje dawalo oznaki zycia w postaci przeklenstw, a trzeci byl calkiem niezywy.

* W lesie zastalismy drzewa, krzaki oraz towary niewiadomego pochodzenia.

* Byl to pies marki wilczur.

* Rozpytywany nie widzial poszukiwanej, ani niczego, bo byl niewidomy.

* Podejrzany bil swoja zone, z ktora mial piecioro dzieci za pomoca sznurka.

* Zauwazylismy grupe osobnikow zachowujacych sie podejrzanie. Podeszlismy donich celem wylegitymowania. Na nasza prosbe o okazanie dokumentow odpowiedzieli 'spierdalajcie', co tez niezwlocznie uczynilismy.



Humor zeszytow szkolnych (autorstwo zbiorowe):


* Im cywilizacja potezniejsza,tym potencja skuteczniejsza.

* Grzyby skladaja sie z kapeluszy, trzona i robakow.

* Turcy sadzili, ze w obozie nie pozostala juz ani jedna zywa noga.

* Hitler chcial byc fujarerem narodu germanskiego.

* Antek nie mial ojca, bo byl drwalem.

* Byla to wyspa polozona z dala od morza.

* Latarnik byl stary, siwy, ale uczciwy.

* Jacek Soplica byl kwestionariuszem i mial dobre, uczciwe stosunki z kobietami.

* Znanym drapieznikiem lesnym jest drapichrust.

* Kobieta jest najlepszym przyjacielem czlowieka i dlatego obchodzi Dzien Kobiet.

* Czytalem sztuki Szekspira. Dwie zapamietalem: Romeo i Julia.

* Wacek wszedl na lod i zaczal pekac.

* A do kotletow byla salata, ktora mamusia przyprawila potem.

* Chorzy szli do szpitala prawie umarci.

* Kosciuszko tylko w naglych potrzebach wracal do kraju.

* Pasozytnictwo jest to przebywanie jednego ciala na drugim, pod warunkiem, ze pierwsze cialo jest wykorzystywane przez drugie cialo.

* Kosciuszko ze wszystkich garniturow najbardziej lubil sukmane.

* Organy nadymalo sie dawniej recznie nogami.

* Kapitan spuszcza sie zawsze ostatni.

* Slimakowa wciaz napierala na meza,szepczac, zeby sie nie cofal.

* Pozyczylam ksiazke od kolezanki, ktora byla bardzo zniszczona.

* Napoleon byl niski, ale na wszystkich patrzyl z gory.

* Rydel chodzil bez gatek, bo chcial pokazac chlopom, ze sa sobie rowni.

* Leonardo da Vinci namalowal portret pt. "Modna Liza"

* Slimakowi ciezko bylo bronowac, poniewaz kamienie wlazily mu w zeby.

* Stas z milosci do Nel pozwolil bawic sie sloniem.

* Zenon Sienkiewicz skrzywdzil Justyne z dwu stron.

* Konrad sciagnal szaty i powiedzial: Oto grzechy mego zywota.

* Moj plan na przyszlosc: zglosze sie do szkoly dla trzyletnich maszynistek.

* Goethe pisal Fausta przez cale zycie, a nawet dluzej.

* Leonardo namalowal "Dame z Lysica".

* Woly, gdy sa stare, to ich tucza i zabijaja, natomiast chlop, nawet gdy jest stary, nie mial zadnej ulgi w pracy.

* Gramatycznie rzecz biorac dziewczyna ma inna koncowke niz chlopiec.

* Nel, kiedy miala osiem lat, byla watpliwa.

* Krolowa Kinga zostala swieta, bo Boleslaw byl wstydliwy.

* Aby nie narazic sie zmiji, nie nalezy kopnac ja w danym miejscu.

* Zobaczylem w oknie brudne nogi od dziewczyny i okropny dym buchal z tamtej strony.

* Sarmatami nazywano szlachte, ktora byla konserwowa.

* Chlop panszczyzniany musial znosic panu jajka.

* Kirkor, poszukujac cnotliwej zony, zalamal sie na mostku i poszedl do wdowy.

* Marynarze plywaja po wodach a czesto po oceanach.

* Rolnicy dostarczyliby wiecej plonow rolnych, ale brakuje im zon.

* Grazyna roznila sie od mezczyzn tym, ze byla kobieta.

* Slowacki byl madrym poeta poniewaz pisal wiersze.

* Mama nie wypuscila mnie z powodu ciemnoty.

* Liczne wypadki spowodowane sa takze przez dzieci. Te ostatnie powstaja przez niedbalstwo, nieostroznosc lub podczas zabawy.

* Dzisiaj mialem pecha, rano auto obryzgalo mi nos, a idac do szkoly zgubilem pokarm.

* Umarla szlachetna Anielka, a my slubujemy, ze pojdziemy w jej slady.

* Pawiom samym od siebie rosnie piekna suknia z pior na calym ciele. Mojej mamie nie.

* Wielblad moze calymi dniami odchodzic sie bez picia. Moj ojciec nie.

* Antek nie mial ojca, bo byl drwalem.

* Miejsce przed scena w teatrze antycznym nazywa sie prosektorium.

* Krzyk piszemy przez "rz" bo mowimy "ryczec".

* Pan Piotr widzial w narzeczonej same zalety. Reszte zobaczyl po slubie.

* Gerwazy wyciagnal szale i strzelil.

* Aleksander Glowacki to panienskie nazwisko Boleslawa Prusa.

* Sara wziela i przylgnela do Ramzesa.

* Na podstawie tej ksiazki mozemy przywiazac psa do czlowieka, a czlowieka do psa.

* Ludzie powinni byc zyczliwi, a gdy jeden czlowiek upadnie, to drugi powinien sie przejac.

* Pan Dulski byl sterylizowany przez zone.

* Operetka podoba mi sie dlatego, ze przed wejsciem na sale oddalem plaszcz do garderoby, a w czsie przerwy wypilem lemoniade.

* Balladyna popelnila jedno samobojstwo i chce popelnic drugie.

* Tatarzy jezdzili konno i pieszo.

* Suseksy sa to kury biale z czarnym wykonczeniem.

* Plan fragmentu "Tadeusz i Hrabia w niebezpieczenstwie":
        1)Chybny strzal.
        2)Zblizenie sie niedzwiedzia.
        3)Uciekanie sie od niedzwiedzia.
        4)Lapa niedzwiedzia na glowie Hrabiego.
        5)Bezradni koledzy.

* Konradowi dlatego nie udal sie zamach na cara, bo w czasie skradania sie za duzo myslal.

* Linie papilarne pomagaja zdezynfekowac przestepce.

* Hejnal z Wiezy Mariackiej jest urywany, bo Tatar strzelil mu w grdyke.

* Przed pojsciem do wojska Baryka zakopal swoj majatek wraz z zona i synem w piwnicy.

* Nel zlozyla mu piersi na glowe i usnela.

* Dziwna z braku czegos innego podniecala na wyspie ogien.

* Za sciana dal sie slyszec tupot kopyt i po chwili do karczmy wpadla Danusia z ksiezna Mazowiecka.

* We fraszce "Na lipe" Kochanowski chwalil polska lipe.

* ... byla ich tysiace, a nawet setki.

* Jej zawodem bylo to, co bylo potrzebne kazdej kobiecie wychodzacej za maz.

* Kaplani egipscy wywolywali podstepem zacmienie slonca.

* Po nogach Slowackiego mozna byla poznac, ze byl to czlowiek nerwowy i zamyslony.

* Judym odrzuca milosc Joasi i poswieca sie pracy spolecznej, wiec siada na wzgorzu i patrzy w wode.

* Na krolu leza uroczyste szaty i spokojny wyraz twarzy.

* Zbyszko opamietal sie dopiero wtedy, gdy Jagienka powila dwojaczki.

* Polanie, jedzac miod brany z braci, wiedli slodki zywot, chyba ze kogos zakasily na smierc okradane pszczoly.

* Ludzie gineli z mrozu i innych chorob zakaznych.

* Nad Niemnem slychac bylo pranie kobiet.

* Sprochnialy zab czasu dotknal go swoim palcem.

* Michal byl wyczerpany fizycznie i chemicznie.

* Danuska siedziala na lawce, a miedzy nia siedzieli dwaj rybalci.

* Jan Zamojski mial wyjsc za maz za Radziwilowa i chcial to uprzyjemnic "Odprawa poslow greckich".

* Bogurodzica byla mapisana w jezyku polskim po lacinie.

* Stolica Polski przewaznie byla Warszawa.

* Przez dziure w spodniach widac bylo, ze pochodzil z biednej rodziny...

* Glowny watek Zemsty: Spur o mor.

* Grazyna biegala galopem na czele wojska.

* Chlopi zdobyli Reymontowi nagrode Nobla.

* Nie wolno pluc jeden na siebie.

* Syrena byla od gory dziewica, a od dolu ryba.

* Polske pocwiartowano na trzy nierowne polowy.

* Idac do szkoly wykoleil sie tramwaj.

* Od raclawickiej bitwy Kosciuszko chodzil w bialej jesionce.

* Wojski przylozyl ucho do ziemi i uslyszal tupot niedzwiedzich kopyt.

* Po ogloszeniu 10 przykazan Mojzesz uznal je za niezyciowe i rzucil w przepasc.

* Popiela zjadly myszy jak szczury.

* Aby nie narazic sie zmiji, nie nalezy kopnac ja w danym miejscu.

* Zlom jest najlepszym bogactwem Polski.

* Jaro zakochal sie w Bolce i w wyniku tego zlamal rece.

* Pot splywal po nim od stop do glow.

* Kopernik wstrzymal slonce, ruszyl ziemie i od tego czasu dzieja sie na niej dziwne rzeczy.

* W filmie "Drewniany rozaniec" najbardziej podobala mi sie laciata krowa, ktora nie miala nic wspolnego z machinacjami zakonnic.

* Na wesele Wyspianskiego poproszono pana mlodego.

* Chcialbym isc w slady mistrzow, takich jak Chopin i Moniuszko, dlatego postanowilem uczyc sie grac na mandolinie.

* Na skutek zaloby swojej matki, Iwona urodzila sie w piec lat po smierci ojca.

* Po zjedzeniu Popiela mozeny wnioskowac, ze nie bylo w owych czasach pulapek na myszy.

* Zbyszek Dulski uwiodl Hanke i zostawil ja w nieodpowiednim stanie.

* Rycerze urzadzali teleturnieje.

* Dojadl jedynie resztki testamentu po ciotce.

* Mimo wysilkow sluzby drogowej - mzawka nie ustala.

* Alchemik to taki czlowiek, ktory chcial z igly zrobic widly.

* Beniowski zabil szesciu kozakow. Jeden z nich umarl, a inni uciekli.

* Chory wiezien nie dosyc, ze nie byl leczony, musial jeszcze niekiedy umierac.

* Puszkin zmarl na modny wtedy pojedynek.

* Fredro pisal rzeczy wiecej wesole, a Mickiewicz o dziadach.

* Chlop swoje, baba swoje. A moja mamusia tez zawsze ma racje.

* Tadeusz kochal Telimene, bo ozenil sie z Zosia.

* Wszyscy czujemy sie dobrze z wyjatkiem dziadka, ktory umarl.

* Cel uswieca sierotki.

* Na maturze wybralem sobie temat wolny, bo lubie wolnosc.

* W dalszej drodze Nel zachorowala na febre. Stas postaral sie o lignine i Nel wyzdrowiala.

* Rozwscieczony niedzwiedz pedzil prosto na Hrabiego i juz stawial mu kropke w zyciorysie.

* Dach byl ze slomy, albo dziurawy.

* Reumatyzm lamie dziadka i przepowiada pogode.

* Turcy sadzili, ze w obozie nie pozostala juz ani jedna zywa noga.

* Kobieta bez wyksztalcenia jest zdana na laske mezczyzny, ktory czasem ja ma, a czasem nie ma.

* Pierwsze skrzypce gra tutaj zyto.

* General Sowinski slynal z tego, ze mial drewniana noge.

* Pani puszczala plyty, ktore szly z zolnierzami do boju.

*Kolumb odkryl Ameryke podobnie, jak kura odkryla jajko. Dlatego mowi sie jajko Kolumba.

* Podczas burzy babcia wystawiala swiety obraz, by piorun strzelil w niego, a nie w dom.

* Maciek wypedzony przez Slimaka, zamarzl w lesie i bardzo tego zalowal.

* Ojciec Judyma byl szewcem i z tego powodu alkoholikiem.

* Gustaw ze "Slubow panienskich" mial margines, ktorym przyciagal kobiety.

* Goral ma muszelki na kapeluszu, bo zyje daleko od morza.

* Moj stosunek do Dulskiej jest odrazajacy.

* Po rozmowie z Magda, Anielka dowiedziala sie, ze jest to ostatnia swinia. Ojciec zabil przedostatnia.

* U nas pogoda jest brzydka, a takze wesole miasteczko.

* W puszczy zyje duzo drapieznikow, ktore moga czlowieka pozrec,zadusic i zostawic.

* Maz byl bardzo zdziwiony, gdy odpiol swoj stroj i ujrzal postac kobieca.

* Grazyna polegla w boju, ale przeprosila Litowara za ten wypadek.

* Antek marzyl jeszcze wiele razy, zeby wojtowa choc jeden raz reke polozyla.

* Witkacy popelnil samobojstwo, bo nie wiedzial co robic.

* Zeus przywiazal Prometeusza do sepa i wyjadl mu watrobe.

* Liczba pojedyncza mianownik: kobieta. Liczba mnoga mianownik: kobietki.

* Tadeusz zyl seksualnie z Telimena, a Zosie calowal po katach.

* Zosia - pasterka z Dziadow(cz.II) przebywala w czysccu, gdyz za zycia nie chciala sie piescic z chlopcami, o czym winny pamietac nasze kolezanki.

* Przeciwnicy Adama Mickiewicza zarzucali mu, ze sprowadza do Polski reumatyzm.

* Harem byl to czlowiek posiadajacy zbior kobiet.

* Rydel chodzil bez gatek, bo chcial pokazac, ze sa sobie rowni.

* Ksiadz Robak ukazuje siebie jako moralnego procha.

* Joasia w przyszlosci stalaby sie dla Judyma ciezarna sila niszczaca.

* Po zebraniu makulatury sprzedalismy ja razem z pania.

* W zwiazku z ozenkiem Jacka urodzil sie pan Tadeusz.

* Myslenie nie opuszczalo tego filozofa przez cale zycie co doprowadzilo go do grobu.

* Maria Konopnicka przez cale zycie chodzila ze lza w oku.

* Zaciekawione twarze widzow siedzialy na trybunach.

* Maz Marty umarl po kilku latach spozycia malzenskiego.

* Joasia sypiala na kanapie wsrod wiecznego braku pieniedzy.

* "Pan Tadeusz" Mickiewicza jest niesmiertelny bo sa w nim opisy wschodow i zachodow slonca, a slonce ciagle jeszcze wschodzi i zachodzi.

* Obecnie na wsi sa swietlice, w ktorych mozna spotkac czasopisma, telewizor, orezade.

* Antygona byla dziewczyna wybuchajaca.

* Anielka biegala z Karuskiem dookola stolu, ktory podskakiwal szrpiac za suknie.

* Cezary zostal uderzony przez wrazenie i przewrocil sie.

* Kochanowski zdobyl w Padwie wyksztalcenie fizjologiczne.

* Chlopcy rzucili kotka pod auto, a tam zaopiekowala nim sie pewna pani.

* Antygona zaczepila sie o galaz szalikiem i powiesila sie.

* Roznica miedzy krolem a prezydentem polega na tym, ze krol jest synem swojego ojca, a prezydent - nie.

* Wolnemu najmicie wymarla cala rodzina procz psa.



Przeczytane, zaslyszane, wymyslone...


* Bracia Kaczynscy - dwaj przeagenci z licencja na rozbijanie.

* Bycie zonatym ma trzy zalety: sniadanie, obiad, kolacja.

* Inteligencja znow zaglosowala inaczej niz ludzie inteligentni...

* Lady Godiva - pierwsza blondynka w historii Anglii.

* Fiskus - Panstwowe Organa Wymierzania Sprawiedliwosci Spolecznej.



Program TV na 1 Maja 2008 (by M.A.R.K-13)


05.30 - Videoklipy na dziendobry: Pobudka z Miedzynarodowka.
05.45 - Rozruchaj swe cialo
07.00 - Prozac czy amfetaminka? - magazyn rodzinny.
07.30 - Daj zyc rolniku - magazyn dla mieszkancow wsi
08.00 - Retransmisja Pochodu Pierwszomajowego z Nowego Jorku
09.30 - Uroczysta transmisja Pochodu Pierwszomajowego z Krakowa
11.30 - Retransmisja Pochodow Pierwszomajowych z Warszawy, Paryza, Brukseli, Berlina oraz Waszyngtonu.
16.00 - Do Matki Gai - uroczyste nabozensto ekumeniczne Wspolnoty Kosciolow Dobrej Woli Dazacych do Jednej Demokratycznej Wspolnej Synkretycznej Religii Swiatowej.
17.00 - Teleekspress
17.15 - Gliny - program o dzielnych strozach prawa, tym razem scigaja ludzi odmawiajacych uzywania Srodkow Stymulacji Szczescia.
19.00 - Wieczorynka: Zlotowlosa i napalone niedzwiadki - kreskowka erotyczna dla dzieci.
19.20 - Notowania gieldowe
19.30 - Wiadomosci - Wydanie Swiateczne.
20.00 - Tragedia rodziny - dramat spoleczno-psychologiczny prod. belgijsko-francusko-niemieckiej. Wysoko postawiony urzednik panstwowy w srednim wieku dowiaduje sie, ze jego syn jest heteroseksualista...
21.50 - Wiadomosci sportowe.
22.10 - Szlagier na zyczenie 7 razy w tygodniu - Lista Schindlera - fabularyzowany film dokumentalny (oraz komentarze wybitnych historykow).
01.00 - Rozmowy o cierpieniu - wybitne autorytety moralne dzielic sie beda z nami swymi urazami, kompleksami, problemami z nalogami oraz najcenniejszymi przemysleniami.
03.00 - Seks dla twardzieli - niemiecki film erotyczny
05.00 - Zakonczenie programu.



Glupawka (by M.A.R.K-13)


Wczoraj zaatakowala mnie glupawka. Ci, ktorzy mnie znaja, wiedza, ze to nie byle co. Kiedy po dlugim okresie zdolowania, stresu i depresji zaczynam sie "luzowac", w mej psychice dochodzi nagle (prawdopodobnie na skutek jakichs tajemniczych zaklocen w przemianie materii) do powaznej destabilizacji... Objawia sie to w sposob dosc oryginalny - zaczynam sie nagle zachowywac jakbym byl "nieco pod wplywem". Dostaje humorku, chce mi sie spiewac, a czasem nawet sie zataczam!
Wczoraj postanowilem isc w koncu za rada kolegi i "zazyc zycia". Zanim to jednak moglo nastapic musialem zwalczyc zatoki, gdyz uznalem, iz to, co robily ze mna ostatnio uraga wszelkim normom cywilizacyjnym i jest, krotko mowiac, "przegieciem". Podjalem decyzje uzycia broni masowej zaglady. Z uwagi na chwilowy brak pod reka broni atomowej (w okolicy nie ma sympatycznych przedstawicieli Armii Czerwonej, z ktorymi zawsze mozna kulturalnie pohandlowac, a z Amerykanami lepiej nie handlowac bo oszukuja) zmuszony bylem uzyc "broni atomowej dla ubogich" czyli biologiczno-chemicznej. Zapodalem wiec 3 puszki Dr. Peppera (potezna dawka kofeiny) oraz 4 aspiryny w krotkim dosc czasie. Po kilku godzinach poczulem, iz cos zaczyna sie ze mna dziac... I to cos ze wszech miar pozytywnego...
Wyszedlem z pracy wczesniej niz zwykle, zrobilem zalegle zakupy, w garazu zamienilem pare slow z symatyczna sasiadka, przyszedlem do siebie, nalalem sobie wielka szklanke mojego ukochanego kwasu grapefruitowego (bez niego nie moglbym zyc), pociagnalem pierwszy lyk... i nagle przyszla mi do glowy mysl niezwykle smiala, wrecz zuchwala powiedzialbym. Otoz podkusilo mnie by sprobowac sie usmiechnac. Tak po prostu, naturalnie, zdrowo i zwyczajnie. Usmiechnac sie! Tak spontanicznie, a nawet (biorac pod uwage nastepstwa fizjologiczne) ekologicznie! "Nie zaszkodzi" - mysle sobie - "a moze pomoze!? Wszak ktos chyba kiedys powiedzial, iz swiat widziany oczyma czlowieka usmiechajacego sie bardziej kolorowym jest"...
Odlozylem wiec sok i z zachowaniem calej naleznej chwili powagi (by nie zapeszyc) sprobowalem wykrzywic usta w dziwacznym grymasie... I... wyszlo mi. "Ha!" - mysle - "wyszlo mi! Ale nuuumer...". Osmielony tym druzgocacym sukcesem postanowilem isc za ciosem i wykorzystujac element zaskoczenia przeciwnika (tj. samego siebie) ... sprobowac jeszcze raz. Powziety zamiar natychmiast wcielilem w zycie przystepujac do powtarzania "spontanu". I znow mi wyszlo... "Ha!" - mysle sobie - "wyszlo mi!". Ale to nie wszystko. Jeszcze dobrze nie zdazylem przestac sie usmiechac kiedy nagle poczulem rzecz ogromnie dziwna, wrecz dziwaczna... Zrazu powoli i niesmialo, po czem coraz mocniej poczulem, jak cale me cialo i wszystkie czlonki jego napelniac zaczyna tzw. Optymizm. "Niesamowite!" - mowie, znaczy mysle sobie... Zupelnie zaskoczony tym nieoczekiwanym zwrotem sytuacji postanowilem zadzwonic do przyjaciela w Chicago by podzielic sie dobra wiadomoscia. "Czesc Starcze!" - mowie, po czym wyjasniam: "Usmiecham sie, ale numer, usmiecham sie ha ha!". Po godzinnej rozmowie odlozylem sluchawke, odspiewalem kilkakrotnie nasza stara turystyczno-bojowa piosenke przywieziona pare lat temu z wakacji na Slowacji (tekstu nie bede cytowal, bo mimo swej prostoty jest bardzo "kontrowersyjny"), po czym wrzucilem do odtwarzacza "akustyczna" plyte Tori Amos z opcja "repeat all", a kto mnie zna, wie co to znaczy - swieto! Wielkie swieto - juz dawno nie mialem az tak dobrego nastroju. Szybko napisalem zalegly list, zakleilem koperte, nakleilem znaczek, po czym przebralem sie w swoj ekstrawagancki stroj plywacki (smieszna sprawa - w takich spodenkach tutaj - tj. w USA - chodza podobno na basen tylko "sodomici") i wyszedlem z domu. Wrzucilem list do skrzynki,  po czym wskoczylem do basenu tolerujac nawet to, co zobaczylem na jego dnie...

Powyzszy tekst dedykuje Weronice.
 



Z notatnika czlonka szeregowego (by M.A.R.K-13)


Niedziela.

[...]
Dzis w naszym miescie powstalo SMWiOB - Stowarzyszenie Milosnikow Wyksztalconych i Oczytanych Blondynek. Zaczelo sie od tego, ze po wczorajszej premierze glosnego filmu z Pamela Lee Andersson pt. "Zyleta" w najlepszym choc jedynym kinie naszego szacownego grodu - "Kinie Postep", kilku widzow spotkalo sie przy piwie w polozonym naprzeciw kina Barze Mariolka, prowadzonym zreszta przez niezwykle apetyczna (choc chyba tleniona) blondynke o slodkim imieniu Dorotka. Poniewaz miasto nasze nie nalezy do najwiekszych metropolii naszego Kraju, rzecza oczywista jest, ze wszyscy sie tu znamy, przynajmniej z widzenia. Kiedy wiec zobaczylismy sie w barze, wiedzac, iz wczesniej bylismy razem w kinie na tym samym filmie, postanowilismy spontanicznie usiasc przy tym samym stoliku i na swiezo podyskutowac na wazkie tematy korzystajac ze swiezej inspiracji filmem.
Jako pierwszy glos zabral pan w srednim wieku, w prochowcu i kapeluszu. Dzis juz wiem, ze mialem w tym momencie przyjemnosc i zaszczyt rozmawiac z przyszlym Szanownym Prezesem naszego Stowarzyszenia.
"Taa, mowie wam panowie, blondynki, zwlaszcza te wiecie, wyksztalcoooone i oczytaaane," - tu zatoczyl dlonmi w powietrzu dobitnie podkreslajac poziom wyksztalcenia i oczytania - "to jest to, he he, wierzcie mi na slowo przyjaciele, a slowo honoru daje!" - tak wspaniale zaczal nasz obecny Prezes. Jak sie pozniej okazalo, kazdy z obecnych mial w zyciu do czynienia, nawet nie tylko do czynienia, ale wrecz powazne doswiadczenia ze wspomnianym typem blondynek. No, z wyjatkiem mnie oczywiscie, ktory doswiadczen takich nie posiadal, ale pelen byl zapalu i dobrych checi. Dosc szybko ktos rzucil haslo: "Zalozmy klub!". "Tak jest!", "Oczywiscie!", "Genialna mysl!" podchwycili inni. "Kto bedzie szefem?" - spytalem rozgoraczkowany. Wszyscy zaczeli patrzec po sobie, ale wtedy pan w prochowcu i z kapeluszem powiedzial dobitnie: "Ja, tylko, ze nie szefem a Prezesem i nie klubu a Stowarzyszenia - to brzmi znacznie lepiej i te okreslenia sa bardziej adekwatne do donioslosci i wagi naszej powaznej inicjatywy". "Dlaczego?" - spytal ktos (obecny Vice Prezes) podnoszac glos - "Panowie, kazdy spytany przyzna wam, iz moja zona byc moze nie jest calkiem blondynka, ale na pewno jest wyksztalcona i oczytana!" - dodal starannie akcentujac oba przymiotniki konczace jego pelna dumy wypowiedz. "Dlatego, ze ja jestem zasluzony, panowie. Ja zaczalem podobne starania jeszcze po premierze "Barbarelli" i przez cale lata dzialalem w podziemiu, nawet w czasie Stanu Wojennego, kiedy to - jak wam wiadomo - tego typu dzialalnosc byla surowo zabroniona i konsekwentnie scigana. Mimo to ja wytrwalem i oto dzis jestem do panow dyspozycji - sluze mym doswiadczeniem oraz, co wazniejsze, znakomitymi kontaktami". Tak, ten glos przewazyl i postanowilismy spotkac sie w tym samym miejscu i o tym samym czasie nazajutrz - to jest dzis - aby dopelnic formalnosci, tj. zatwierdzic Statut, dokonac wyboru skladu Zarzadu Stowarzyszenia, oraz sciagnac pierwsze skladki czlonkowskie.
A dzis wybralismy VicePrezesa, Sekretarza, oraz Skarbnika. Pisze "wybralismy", gdyz tez glosowalem bo oczywiscie jestem czlonkiem. Na razie szeregowym, ale przeciez zawsze, w miare rozrastania sie naszej Organizacji, bede mial mozliwosci awansu i zyskania prestizu.
Potem ja - na razie jedyny szeregowy czlonek naszego Stowarzyszenia - udalem sie do domu, a Zarzad obradowal jeszcze m.in. nad tym, na co i w jakich proporcjach przeznaczyc pochodzace ze skladek czlonkowskich fundusze organizacyjne. Tak bardzo sie ciesze, ze mamy tak skutecznie dzialajacy i tak zapobiegliwy Zarzad. Dzieki temu moge byc spokojny, iz pieniadze, ktore wplacam bede dobrze wykorzystane na dzialalnosc statutowa i nie beda marnowane. Moge spac spokojnie, choc nie, dzis nie moge zasnac. Tak bardzo dumny jestem i podekscytowany - jestem czlonkiem.
 

Piatek.

Otrzymalem dzis telefon od Sekretarza. W niedziele, o stalej porze, w naszej siedzibie - tj. przy tym samym stoliku w Barze Mariolka - odbedzie sie Walne Zebranie Stowarzyszenia. Juz sie nie moge doczekac!
[...]
 

Niedziela.

Zebranie bylo wspaniale. Obradowalismy dlugo i we wspanialej, podnioslej atmosferze. A Sekretarz to nawet trzy razy udzielil mi glosu, mimo, ze za pierwszym razem mialem troche treme i sie jakalem. Omawialismy rozmaite inicjatywy Zarzadu odnosnie planowanych na najblizsza przyszlosc imprez. M.in. chcemy zaprosic jakas slawna Wyksztalcona i Oczytana Blondynke na wieczorek w Barze Mariolka, a pani Dorotka to nawet zaoferowala nam czesciowy sponsoring imprezy- wspaniala kobieta! Obradowalismy tak dlugo, iz sprawozdanie finansowe Skarbnika nie zmiescilo sie w ramach czasowych dzisiejszego Zebrania. Tak wspaniale i pelne entuzjazmu oraz wielkiego zapalu bylo nasze dzisiejsze Zebranie.
Znow nie moge zasnac. [...]
 

Piatek.

W niedziele znow zebranie. Znow nie moge sie doczekac!
[...]
 

Niedziela.

Dzis obradowalismy w niepelnym skladzie. Skarbnik zachorowal. Dalej omawialismy przygotowania do naszej pierwszej Imprezy. Glosowalismy czy zaprosic slawna blondynke ze Stolicy Wojewodztwa czy tez w ogole ze Stolicy. Moj glos przewazyl - postanowilismy zaprosic Blondynke ze Stolicy. Idziemy na calosc! Dodatkowe fundusze potrzebne w zwiazku z tym uzyskalismy z okolicznosciowej skladki, ktora Sekretarz zebral w zastepstwie za chorego Skarbnika.
 

Piatek.

[...]
Oby tylko do niedzieli!
 

Niedziela.

Pije.
 

Sroda.

Trzezwieje, ale wciaz mam kaca.
[...]
 

Czwartek.

Co za wstyd! Nie ma juz naszego Stowarzyszenia. W niedziele zaczalem pic dlatego, ze dowiedzialem sie prawdy. Skarbnik nie byl chory - jest malwersantem i alkoholikiem! Kiedy to wyszlo na jaw na ostatnim zebraniu, rozpoczela sie straszna klotnia. Potem bylo jeszcze gorzej, gdyz w ferworze wzajemnych oskarzen i pretensji wyszla takze na wierzch prawda o reszcie zarzadu. Okazalo sie, ze vice nie ma zony, bo rozwiodl sie kilka miesiecy temu. Od samego poczatku klamal, wiec nie tylko nie nalezalala mu sie ta zaszczytna funkcja, ale nawet nie zasluguje na jakakolwiek, z etycznego punktu widzenia. Dalej, Sekretarz. Okazalo sie, ze woli brunetki - a  przynajmniej zdradza swa zone blondynke z kobieta, ktora ponad wszelka watpliwosc jest brunetka. Najgorsze jednak i najwiekszy wstyd to prawda o bylym prezesie. Okazal sie byc agentem miejscowego oddzialu Klubu Akwarystow! [...]
 

20 XII 1998.



Humor Ubezpieczeniowy czyli...


List osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy, nadeslany do zakladu ubezpieczen jako odpowiedz na prosbe o udzielenie blizszych informacji dotyczacych okolicznosci wypadku:


Szanowni panstwo!

W raporcie z wypadku jako przyczyne wypadku podalem: "proba samodzielnego wykonania pracy". W liscie stwierdzili Panstwo, ze powinienem podac pelniejsze wyjasnienie. Sadze, ze ponizsze szczegoly beda wystarczajace.

Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowalem sam na dachu nowego, trzypietrowego budynku. Kiedy zakonczylem prace, stwierdzilem, ze mam ponad 150 kilogramow cegiel porozrzucanych wokolo. Zdecydowalem nie znosic ich na dol pojedynczo, lecz spuscic je na dol w beczce, uzywajac liny na bloku przytwierdzonym do sciany na trzecim pietrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole wszedlem na dach i zawiesilem na niej beczke zaladowana ceglami. Potem zszedlem na dol i odwiazalem line, a nastepnie, trzymajac  ja mocno, zaczalem powoli opuszczac 150-kilowy ciezar.

W raporcie o wypadku napisalem, ze waze 80 kilogramow. Mozecie sobie Panstwo wyobrazic, jak duze bylo moje zaskoczenie naglym szarpnieciem do gory - stracilem orientacje, nie puscilem jednak liny. Nie musze dodawac, ze ruszylem do gory w raczej szybkim tempie, po scianie budynku. W polowie drugiego pietra spotkalem sie z opadajaca beczka - to tlumaczy peknieta czaszke oraz zlamany obojczyk.

Zwolnilem troche z powodu beczki, ale kontynuowalem gwaltowne wciaganie, nie zatrzymujac sie, az kostki mojej prawej reki nie weszly w blok. Na szczescie pozostalem przytomny i bylem w stanie nadal trzymac mocno line pomimo bolu i ran.

W tym samym czasie beczka z ceglami uderzyla o ziemie. W wyniku uderzenia jej dno peklo, a zawartosc wypadla. Pozbawiona cegiel beczka wazyla juz tylko 25 kilogramow. Przypominam, ze ja waze 80 kilogramow, wiec w tej sytuacji zaczalem gwaltownie spadac, i w polowie drugiego pietra ponownie spotkalem sie z beczka, ktora tym razem wznosila sie do gory. W efekcie mam pekniete kostki i rany szarpane nog. Spotkanie to opoznilo moj upadek na tyle, ze odnioslem mniej obrazen przy upadku na stos cegiel - zlamane tylko trzy zebra.

Z przykroscia musze stwierdzic, ze gdy lezalem obolaly na ceglach, nie moglem wstac, ani sie poruszac, a ponadto przestalem trzezwo myslec i puscilem line. Pusta beczka wazaca wiecej niz lina, spadla na dol i polamala mi nogi.

Mam nadzieje, ze udzielilem Panstwu wyczerpujacych odpowiedzi potrzebnych do zakonczenia postepowania w mojej sprawie. Teraz juz Panstwo zapewne rozumieja, w jakich okolicznosciach wydarzyl sie moj wypadek.



CDN...


Poczatek strony.

M.A.R.K-13 - strona glowna.

 Zagladaj, prosze, co jakis czas, gdyz strona ta jest tworzona na okraglo...


Prosze o niezwloczne zawiadomienie mnie jesli umieszczenie ktoregokolwiek z materialow narusza prawa autorskie.
Odpowiedni fragment zostanie natychmiast usuniety ze strony.

(C) by Adam Kiepul, 1998, 1999. All rights reserved.



  1