Wakacje 1998

W Polsce tez sa piekne tereny. Wakacje '98. 

Swoje pierwsze dni urlopu jak zwykle spedzilam na terenie Gor Swietokrzyskich. Tym razem postanowilam blizej przyjzec sie ich terenom, ktore na to zasluguja. Poniewaz mialam 17 dni czasu zrobilam to bardziej szczegolowo niz zwykle. A bylo sie czemu przygladac. Stacjonuje zawsze we wsi Wzdol Kolonia, w ktorej mam rodzine. Wzdolow w tej okolicy jest 10, ale nie udalo mi sie u mieszkancow dowiedziec skad wziela sie ich nazwa. Jednak kazdy kto zechce tam sie wybrac ma po drodze wiele stancji i schronis k. Gory Swietokrzyskie znajduja sie w centralnej Polsce. Gdyby kierowac sie kierunkami Swiata z miejsca gdzie mieszkalam to widac.Od strony zachodniej - Pasmo Klonowskie z Bukowa Gora (482m) Gora Czostkowa (428m), Gora Ostra (408m), Gora Barcza (465m), Gora Jamno (403m) i Gora Psarska (412m).

 

Dab Bartek w Zagnansku.

Prawdopodobnie najstarszy dab w Polsce. Ok. 1200 lat, 
wysokosc 23 metry, obwod pnia przy ziemi 13,40 m.

 

Od wschodu - Kalkow-Godow z Golgota 

poswiecona pamieci poleglych obroncow Ziemi Swietokrzyskiej. Jako eksponat znajduje sie tam samochod ksiedza Popieluszki. Sa tam liczne pomniki poswiecone partyzantom II wojny swiatowej.

Od poludnia - Pasmo Bostowskie, Swietokrzyski Park Narodowy gdzie znajduje sie Puszcza Jodlowa z Lysica (695m), Szklana Huta, Nowa Slupia z Muzeum Hutnictwa i dymarkami, Osrodek Rudki z kopalnia rudy zelaza (pirytu), Pasmo Jeleniowskie, Jaskinia Raj, Swiety Krzyz (593m) z Kosciolem i

 

Klasztorem Benedyktynskim

,Nowa Slupia z Pielgrzymem przemieszczajacym sie o ziarnko maku w kierunku szczytu Swietego Krzyza.

Od polnocy - Pasmo Sieradowickie z Sieradowicka Gora 390m, Sieradowicki Park Krajobrazowy, Lasy Siekierzynskie i znany z dowcipow

 

Wachock z przepieknym

 

klasztorem Cystersow.

Gory Swietokrzyskie sa wspanialymi terenami dla rowerzystow, ktorych nie trudno tutaj spotkac. Sama pare kilometrow

 

na rowerze zjezdzilam,ale nie sa to kilometry do pochwalenia sie. Dla mnie waznym faktem we Wzdole jest to, ze mozna tutaj zawsze liczyc na ladna pogode. W tym roku tez sloneczka nie zabraklo. Nie wiem jak to sie dzieje, ze w promieniu paru kilometrow od tej wioski szaleje burza, a tutaj swieci piekne slonce. Upal zmusil mnie do skorzystania z

kapieli we wzdolskim oceanie.

 

I cale szczescie, ze udalo mi sie opalic w Gorkach Swietokrzyskich bo potem moja trasa wypoczynkowa powiodla do Leby gdzie niestety na nadmiar pogody nie moglam narzekac. Jednak gorska opalenizne dowiozlam do Wroclawia. W drodze do Wzdolu wstapilam do Oblegorka gdzie znajduje sie przesliczny

dworek sienkiewiczowski. Robi wrazenie.

 

Przepiekna  aleja wjazdowa

 
oraz rosnace drzewka wokol dworku

moga powodowac, ze chce sie usiasc na laweczce i jakies dzielo napisac. Leba nie zrobila na mnie wiekszego wrazenia. Poprostu miasteczko nadmorskie, w ktorym wiekszosc mieszkancow utrzymuje sie glownie z turystow, wiec przyciagaja kolorowymi szyldami kazdego przechodnia. Glowna ulica jest bardzo dluga i trzeba ok. 45 minut zeby dojsc nia do morza. Po drodze ogrom kolorowych sklepikow, ktore sprawiaja wrazenie odpustu. Zdecydowanie w Lebie brakuje deptaka, z ktorego mozna by bylo obserwowac morze podczas sztormu i nie tylko. Natomiast sa dardzo ladne szerokie plaze i godne zwiedzenia okolice lebskie. Nie wspomne o naszym cudownym Baltyku. Szkoda tylko, ze tak chlodnym. Na mnie osobiscie duze wrazenie wywarly

 

ruchome wydmy.

 

Dzielnie pokonalam kilka razy najwyzsza z nich (Lacka Gora 42 m)

 Do wydm doplynelam z Leby stateczkiem. Stateczek robil wrazenie bardzo  niepewnego. To poprostu wieksza stara lodz przerobiona do celow turystycznych. Plynelam po jeziorze Lebsko (trzecie co do wielkosci w Polsce). Na szczescie nie bylo duzych wiatrow i szczesliwie dotarlam na miejsce. Powrot, to piesze 8 kilometrow wzdluz morza. Piekna sprawa taki spacer. Zreszta i wschodnia i zachodnia plaze wydeptalam dosc daleko. Jednak zdecydowanie spacerowalam po zachodniej, na ktorej bylo mniej ludzi. Dotarlam rowniez do Nowecina o 2 kilometry oddalonego od Leby. Znajduje sie tam stary dworek, ale nie on zrobil na mnie wrazenie bo byl zamieszkaly i wcale nie taki okazaly jak to sobie wyobrazalam. Wrazenie zrobila na mnie stadnina koni gdzie przywital mnie szef stajni bardzo dobrze ulozony. Konie przesliczne, ale troche zaniedbane o czym swiadczy ich alo blyszczaca siersc. Mozna tam calkiem tanio przyjechac na 2-tygodniowy oboz z wyzywieniem i nauka jazdy na koniach. W porcie lebskim oczywiscie nie brakuje statkow i kutrow. Glowna atrakcja byl plywajacy Wiking. Kutry niczym nie roznily sie od tych plywajacych wzdloz calego naszego wybrzeza. Nawet jeden z nich probowalam sobie przywlaszczyc, ale daremne moje starania. W drodze do Rabek gdzie znajduje sie wieza widokowa na jezioro Lebsko, spotkalam w Parku Slowinskim przewrocone drzewo, ktorego korzen robil wrazenie i postanowilam uwiecznic to na fotografi. Zdarzylo sie rowniez, ze probowalam wejsc do Baltyku, ale niestety woda o 16 stopniach ciepla nie zachecala do jego glebin. I tak to w szalonym skrocie wygladaly moje wakacje. Teraz niestety smutna rzeczywistosc i powrot do szarosci dnia codziennego.......... 

Strona glowna

OLD GUESTBOOK



1