Mikołaj Radziwiłł (*1515 †1565), jeden z najbardziej znaczących polskich magnatów, przyjaciel i powiernik króla Zygmunta Augusta, przyjął publicznie w 1553 roku wiarę Reformowaną, którą następnie szerzył w Polsce. Pragnąc skuteczniej przyczynić się do postępu prawdziwej wiary, kazał przetłumaczyć i wydrukować na własny koszt pierwszą protestancką Biblię w Polsce. Biblia ta, przepięknie wydana, jest dobrze znana miłośnikom białych kruków jako Biblia Radziwiłłowska. (Kiedy syn Mikołaja Radziwiłła przeszedł na wiarę katolicką, za 5.000 dukatów wykupił prawie wszystkie jej egzemplarze, a następnie rozkazał je spalić na rynku w Wilnie "aby naprawić, na ile w mej mocy, zło wyrządzone kościołowi katolickiemu przez mojego ojca tą publikacją".) Biblię dedykowano królowi Zygmuntowi Augustowi, którego Radziwiłł w energicznych słowach zachęcał do porzucenia błędów Rzymu. Radziwiłł zmarł zbyt szybko (1565), aby wywrzeć znaczący wpływ ewangeliczny na swoim władcy i na swoim narodzie, ku czemu wyglądało, iż był powołany.
Genewa, 13 lutego 1555.
N |
ie obcy jest mi fakt, Jaśnie Oświecony Książę, jakim śmiałym jest krokiem z mej strony, człowieka pospolitego urodzenia i prawie bez uznania w świecie, zwrócenie się listownie do osobistości postawionej, jakoś Ty jest, na najwyższym poziomie. Ufając jednak, nie tylko Twej ogładzie, lecz także głównie Twojej bogobojności, że nie będzie mi to przyzwolenie cofnięte, więc nie będę o nie w przydługim wstępie zabiegał. Chociaż moja pozycja jest nieznaczna, to jeśli z Twojego uwielbienia dla Pana masz mnie za jednego ze sług chrystusowych, niech będzie mi dozwolony przystęp do Waszej Wysokości. Poza tym, moja własna gorliwość, która idzie w parze z Twoim uświęconymi pragnieniami będzie, jestem przekonany, zaaprobowana i że bez dodatkowych rekomendacji zapewni mi ona u Ciebie dostateczną łaskę.
Kiedy moim pragnieniem jest, aby Królestwo Chrystusowe wszędzie się rozwijało, jednak w chwili obecnej Polska ze szczególnym zaniepokojeniem zasłużenie zaprząta myśli moje. Od momentu bowiem, gdy czystsza doktryna poczęła rzucać na nią światło, już ten pomyślny początek rozniecił we mnie nadzieję i pragnienie szybszego postępu. Poza tym, gdybyś posiadał prawo, wypływające jedynie z Twojego wysokiego stanowiska, aby promować państwo prawdziwej religijności, to już ta okoliczność byłaby wystarczającą przesłanką do zachęcania i stymulowania Ciebie, byś nie uwłaczał swej wysokiej pozycji poprzez zaniechanie Twoich obowiązków wobec Pana. Kiedy jednak Ty sam tak wyśmienicie skłaniasz się ku obronie prawdziwej pobożności, mało tego, kiedy to z heroiczną wielkością umysłu pokazałeś, że obronę tą wziąłeś na siebie solennie i dosłownie, ta Twoja dzielność więc zupełnie słusznie utwierdza moją wdzięczność i przygotowuje grunt pod jeszcze większe ku Tobie zaufanie. Tym sposobem, nie poprzestaję na zachęcie byś pozostał jakim już jesteś, lecz abyś, choćby mocując się z samym sobą, walczył o najszlachetniejsze zwycięstwo z możliwych. Z wielu codziennych przykładów, których doświadczasz, nie obawiam się, że ta rada będzie zbędna.
Bez wątpienia dostrzegasz, że jest pracą nad wyraz trudną, aby ustanowić niebieskie panowanie Boga na ziemi. Widzisz również jak wiele przeszkód Szatan przedsięwziął aby je utrudnić lub opóźnić, co więcej, na ileż to sposobów, pracując czasem skrycie, aby osłabić, innym zaś razem całkiem jawnie, by obalić, cokolwiek rozpoczęto w tej świętej budowli. Dostrzeżesz z jaką to obojętnością się tą sprawę traktuje, która mało tego, że powinna zajmować główne miejsce pośród naszych trosk, to przecież wypełniać czas wszelkich naszych rozważeń. Tak błędna decyzja wypływa z przekonania, które jest wspólne prawie wszystkim ludziom, iż ból doznany na służbie Chrystusowej jest całkowicie zbędny i dlatego też kierują oni swoją uwagę ku innym zajęciom, za które wręcza się udziały i zapłatę jako nagrodę za ich starania.
Lecz najpierw rozważ to, światły książę, że niczym się Bogu nie odpłacasz, czego nie może On i tak się domagać, jako sprawiedliwie Mu należnego; a nie jedynie dlatego, że jesteś Mu winien za wszystkie rzeczy, lecz ponieważ przywiązał On ciebie ku sobie tym mocniej im bardziej wyniósł Cię na dostojniejsze stanowisko; dalej, że nie przedstawia On Tobie pospolitej nagrody kiedy mówi: Gdyż ja, ty którzy mnie czcią, czcić będę [1 Sam 2:30 BB] . Tak więc, aby On nieustannie utrzymywał dom Twój bezpiecznym i trwałym, dokładaj wysiłku na ile to jest w Twojej mocy, abyś rozszerzał chwałę Jego władania. A chociaż rozumiem, że Jego Królewska Mość jest raczej przychylnie usposobionym do dobrej sprawy, jednak po opłakanym stanie rzeczy widzisz, iż postępuje on zbyt opieszale, pamiętaj więc, że Bóg powierzył Ci ten obowiązek, że nie tylko masz być towarzyszem i współpracownikiem Jego Wysokości, ale także aby króla pobudzać, a kiedy zachodzi konieczność - wyprzedzać. Gdyż myślę, że nie będzie on urażony, nakłanianiem żarliwością innych, ku osiągnięciu celu, do którego i on zmierza.
Żegnaj Jaśnie Oświecony Książę, którego darzę szacunkiem połączonym z olbrzymim oddaniem. Niechaj Pan prowadzi Cię swoim Duchem, podtrzymuje Cię swoją siłą i bez uszczerbku długo podtrzymuje Twoją godność.
Zawsze wielce oddany Waszej Wysokości.
Jan Kalwin
© 2000 Copyright Peter Krolikowski