Semko Koroza

Od kiedy czas nadszedl...

 

Jerozolima, maj 1996

 

Brzmi to byc moze dosc paradoksalnie, ale Jerozolima jest geograficznym centrum teologicznej refleksji nie jednej zreszta tylko religii, ale wielu z nich. Jest miejscem, z ktorego Mahomet wstapil do nieba - wedle muzulmanow. Jest miejscem dzialania Jezusa i apostolow - dla swiata chrzescijanstwa. Jest wreszcie wybranym, darowanym przez Boga miastem - dla wyznawcow Judaizmu. Do tego mozna dodac jeszcze scientystow uwazajacych Jerozolime za jeden z waznych czakramow energetycznych Ziemi i mnostwo innych sekt, ktorych nazwy utworzylyby tu dluga liste.

Calosc Jerozolimskiego dnia powszedniego to jeden wielki, gordyjski wezel, w ktorym przeplataja sie ze soba nici przynajmniej tych trzech najwazniejszych religii swiata i wielu wariacji kazdej z nich mieszajac sie i placzac z polityka, dysproporcjami kulturowymi, miedzyludzkimi uprzedzeniami, zalem i zadawniona nienawiscia z gatunku tych, ktore przezwyciezyc najtrudniej.

Kiedy idzie sie uliczkami Jerozolimskiego starego miasta nietrudno jest sie o tym przeplataniu przekonac. Ze spokojnych, czystych, bezpiecznych i cichych uliczek Zydowskiego kwartalu nagle, praktycznie bez zadnej zapowiedzi, wpadamy w objecia dzielnicy arabskiej z calym jej agresywnym handlem, zagrozeniem kieszonkowymi kradziezami i zapachem nie wywiezionych resztek. Podobnie wyglada tez armenska, chrzescijanska enklawa, tam jednak, dla odmiany, nie trzeba sie bac kieszonkowcow handel jest za to prowadzony rownie agresywnie, jak w dzielnicy arabskiej.

W tym konglomeracie religii, wyznan, kultur, kolorow skory i jezykow Jerozolima istnieje juz od trzech tysiecy lat.

Nawiasem mowiac wlasnie w tym roku miasto obchodzilo swoje 3000-lecie.

Jest to bez watpienia miejsce bardzo szczegolnego ducha. Kazda z obecnych w nim nacji i religii z jakiegos powodu uwaza je za szczegolna wlasnosc swego obrzadku. Miasto-mozaika, ukladanka zbudowana z wielu ludzi zyjacych kolo siebie, ale niestety nie ze soba. Kazdy przy tym, kto pisze Jerozolimska “history”, pisze w rzeczy samej “his-story” albo “her-story”, jak wyrazil sie jeden z moich Zydowskich, Jerozolimskich przyjaciol.

W tym wlasnie miescie, gdzie zachod spotyka sie tak namacalnie ze wschodem, a polnoc z poludniem, gdzie na kazdym kroku dotyka nas witalnosc kultury orientu, dociera do serca i umyslu najpelniej to, ze nasze wlasne chrzescijanstwo rowniez nie narodzilo sie w zaciszu sredniowiecznych, europejskich zamkow rycerskich i klasztorow, ze nie jest wynikiem glebokich teologicznych refleksji scholastycznych teologow europejskiego sredniowiecza, ale jest wytworem tegoz wlasnie “Jerozolimskiego” orientu. Nie daje sie “uporzadkowac”, ale eksploduje feeria barw i odcieni. Nie jest tworem jednolitym, jak wytwory zachodniej filozofii, ale jego bogactwo i natura oparte sa na roznorodnosci, wrecz chaotycznosci form. Ta zreszta wlasnie roznorodnosc jest powodem bogactwa naszej wiary. Orientalny charakter wiary nie ma nas wobec tego dezorientowac, ale doprowadzac do pelni, do harmonii, do zjednoczenia z Bogiem i ludzmi, do doskonalej ekumenii milosci, w ktorej kazdy, niezaleznie od swej odmiennosci, jest jednakowo radosnie witany.

W takim klimacie rozpoczynalem cykl seminariow w Jerusalem Center For Biblical Studies And Research, czy w skrocie AMI Center.

AMI to miejsce dosc niezwykle, podobnie zreszta jak i jego zalozyciel, prezydent i wspolwlasciciel Shlomo Hizak.

Niezwyklosc Centrum i panujacej w nim atmosfery znajduje odzwierciedlenie juz w samej historii jego powstania. Otoz przed blisko piecdziesieciu laty, kiedy Jerozolima nie byla jeszcze miastem - administracyjnie przynajmniej - Zydowskim, ale wciaz mala dosc liczna Zydowska diaspore, ulicami miasta, pustymi i cichymi, szedl mlody kilkunastoletni chlopak pochodzacy z ortodoksyjnej rodziny od pokolen mieszkajacej w miescie.

Tym chlopakiem byl Shlomo Hizak. Jak sam opowiada spytany o przeszlosc, ulice wypelniala wtedy wrecz dzwieczaca cisza cisza, slychac bylo glosne echo kazdego stapniecia. W pewnym momencie w tej ciszy mlody Shlomo uslyszal spiew. Kiedy podszedl blizej spostrzegl otwarte okno i pokoj, w ktorym ludzie spiewali piesni o Jezusie Mesjaszu.

Shlomo, jak pisalem, pochodzil z ortodoksyjnej Zydowskiej rodziny, w ktorej bardzo duza wage przykladano do studiowania Pisma Swietego, znal je wiec dobrze. Wciaz jednak, jak sam mowi, znajdowal w nim wiecej i wiecej pytan i watpliwosci. Te pytania, jak w kazdym mlodym czlowieku, rosly w nim i nie znajdowaly ujscia w teologicznej refleksji samego tylko judaizmu.

Kiedy szedl przez puste ulice Jerozolimy i zatrzymal sie przy otwartym oknie, z ktorego dobiegal spiew, zatrzymal sie, a w chwile potem zostal zaproszony do wnetrza. Wszedl, nie wiedzac co go czeka w tym chrzescijanskim miejscu.

Zamiast drwin i gwaltownych prob nawracania, spotkal ludzi, ktorzy ujeli go swoja delikatnoscia i szacunkiem dla jego sposobu oddawania chwaly Bogu. Ci ludzie, mala grupka anglikan zyjacych w Jerozolimie, dali Shlomo prezent, ktory zmienil cale jego zycie, dali mu Nowy Testament.

Shlomo opowiada, ze czytal ten Nowy Testament z wypiekami na twarzy. Nagle znalazl bowiem brakujace ogniwo teologicznej lamiglowki, odpowiedzi na wszystkie swoje pytania.

W tej chwili, rozciagnietej na caly czas jego pierwszej lektury Nowego Testamentu, Shlomo spotkal swojego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.

Teraz po wielu latach mowi, ze to spotkanie mlodego wierzacego gorliwie Zyda z Bogiem w Jezusie to przeobrazenie sie w judeo-chrzesciajnina, jakby rodem z pierwszych lat istnienia chrzescijanstwa, spowodowalo, ze zapragnal dzielic sie tym co sam przezyl z innymi ludzmi, w tym rowniez ze swoimi etnicznymi bracmi. Po latach natomiast znalazl swoje powolanie w ukazywaniu ludziom prawdziwego oblicza (czy raczej prawdziwych oblicz) judaizmu, pokazywaniu “zachodnim”, czesto jakze przekonanym o swojej wyzszosci wobec judaizmu, chrzescijanom, jak bardzo ich wiara zakorzeniona jest w tymze judaizmie, budowaniu mostu laczacego te dwa religijne swiaty, Zydowski i chrzescijanski.

AMI Center, ktore Shlomo Hizak stworzyl i prowadzi jest doskonalym medium dla tego rodzaju dzialalnosci. Ludzie, ktorzy tam przyjezdzaja - jesli tylko chca sie poddac przewodnictwu Shlomo - spotykaja orient, judaizm, chrzescijanstwo, obserwuja wezly ich wzajemnych zaleznosci, przezywaja swiat otaczajacych ich religii, tendencji teologicznych, etc. w sposob zblizony do tego, ktory istnial w czasach ziemskiej dzialalnosci Najwiekszego Rabbiego.

Na ten “klimat” sklada sie wiele rzeczy, wiele mysli, wiele zjawisk. Niepowtarzalna i niepodwazalnie istotna role odgrywa w nim to, czego w Izraelu najwiecej, tj. pustynia. Ta pustynia to miejsce geograficzne, miejscekulturowe, miejsce teologiczne. Pozwolcie zatem, ze skoro naprawde jest to tak istotne miejsce, rowniez dla naszej wiary, przytocze w skrocie jeden z wykladow, ktorych mialem przyjemnosc wysluchac w AMI Center, dotyczacy wlasnie pustyni.

 

Judaizm zrodzony na pustyni - Daniel Gwertzman

 

O czym myslicie, kiedy mowa jest o pustyni?

Przypominacie sobie zapewne historie takie, jak opowiesc o pieszej wyprawie proroka Eliasza na pustynie, na gore Horeb, czy historie Hagar i Ismaela wyslanych/zeslanych na pustynie.

Pustynia, nawiasem mowiac, byla zawsze przedmiotem fascynacji dzieci Izraela.

To jest odrobina biblijnej konotacji pustyni w swiadomosci Izraelitow, moje pytanie dotyczylo jednak tego, jak wy, moi drodzy, wyobrazacie sobie pustynie, co przychodzi wam do glowy, kiedy o niej mowa?

Myslicie wiec zapewne o tym, ze na pustyni jest piach, skaly, upal, skorpiony, etc.

Musze wam jednak powiedziec, ze jest to jedynie, klasyczne u Europejczykow, wyobrazenie Sahary. Ten obraz zupelnie nie odpowiada wizerunkowi pustyni, o ktorej mowa jest w Biblii. Na pustyni Synaj mozna znalezc co prawda rejony odpowiadajace temu opisowi, ale generalnie jest to miejsce, na ktorym moze pomimo wszystko cos rosnac. Kiedy czlowiek wybierze sie na pustynie, moze np. wypasac tam swoje trzody. “Mitbar” ozn. wlasnie miejsce, gdzie mozna pasc bydlo. Skad o tym wiemy? Z samej Biblii, kiedy bowiem dzieci Izraela wyszly z Egiptu zabraly ze soba wlasnie bydlo.

Kiedy wiec myslimy o judaizmie i pustyni naraz, powinnismy zastanowic sie nad tym jakie miejsce w trakcie dziejow miala dla Zydow majacych z nia do czynienia owa pustynia?

Sprobuje udzielic wam kilku krotkich odpowiedzi na to pytanie, a nastepnie przejdziemy do najwazniejszego punktu chrzescijanskich i Zydowskich wierzen zwiazanych z pustynia, tj. do opisu kuszenia Jezusa, jako sumy najwazniejszych idei teologicznych zawartych chociazby w modlitwie “Szema Israel...”

Pierwsza rzecza, o ktorej myslimy w zwiazku z pustynia jest wiec to, o czym juz mowilismy, myslimy o niej jako o miejscu pozbawionym prawie zupelnie wody. Jest to region o rocznych opadach zawierajacych sie w granicach 0 - 150 mm.

Dla porownania, w Galilei, w dobrych latach, opady roczne wynosza 800-900mm, mozna wiec zbierac tam dobre zniwo.

W Biblii znajdujemy opisy roznych rodzajow pustyni. W Ezech. 47 np. znajdujemy wizje odrodzonej pustyni nawadnianej malym strumykiem wyplywajacym z najswietszego miejsca trzeciej swiatyni, rozszerzajacym sie w szeroka i gleboka rzeke, pod ktorej “dotknieciem” pustynia zakwita. Wyrastaja na niej krzaki i drzewa, jest zielono, pustynia zyje.

Chcialbym przeczytac wam rowniez fragment ksiegi proroka Izajasza pokazujacy jego wizje pustyni (Izaj. 35, 1 - 7):

 

“Niech sie rozweseli pustynia i spieczona ziemia;

niech sie rozraduje i zakwitnie step!

Niech jak zlotoglow bujnie zakwitnie i weseli sie,

niech sie raduje i wydaje radosne okrzyki!

Chwala Libanu bedzie mu dana,

swietnosc Karmelu i Saronu; ujrza one chwale Pana, wspanialosc naszego Boga.

Wzmocnijcie opadle rece i zasilcie omdlale kolana!

Mowcie do zaniepokojonych w sercu; badzcie mocni, nie bojcie sie!

Oto wasz Bog! Nadchodzi pomsta, odplata Boza!

Sam On przychodzi i wybawi was!

Wtedy otworza sie oczy slepych, otworza sie tez uszy gluchych.

Wtedy chromy bedzie skakal jak jelen i radosnie odezwie sie jezyk niemych,

gdyz wody wytrysna na pustyni i potoki na stepie.

Rozpalona ziemia piaszczysta zmieni sie w staw, a teren bezwodny w ruczaje;

w legowisku szakali bedzie miejsce na trzcine i sitowie”

 

Dlaczego Saron i Karmel? Tak, jak wspominalem, w Galilei rowniez pas przybrzezny charakteryzuje sie wysokim poziomem opadow siegajacym w skali roku 800-900mm., co powoduje, iz jest to naprawde piekny, zielony region.

Kiedy myslicie o pustyni, zupelnie nie przychodzi wam zapewne na mysl zielony, zyjacy teren. Myslicie raczej o piasku, co najwyzej o jakiejs brazowej, niesmialej wegetacji umierajacej w blasku slonca.

Dla urealnienia wizji pustyni pozwolcie, ze przedstawie wam zwiezly opis dziejow osadnictwa na jej terenach.

Zacznijmy od tego, ze posiadamy dowody archeologiczne potwierdzajace istnienie osadnictwa na pustyni Negew i pustyni Arabskiej pochodzace z epoki paleolitu, czyli z przed ok. 11000 lat przed Chrystusem. Mieszkali wtedy na pustyni koczownicy zajmujacy sie glownie hodowla i myslistwem. To jednak z kolei oznacza, ze bylo tam dosc paszy i wody.

W epoce neolitu, tj. okolo 5000 - 4000 lat przed Chrystusem pustynia byla bardzo gesto zaludniona.

W okresie V - IV stulecia a. Chr. az do poczatku III stulecia znajdujemy dowody osadnictwa na pustyni Negew. Poludniowej i centralnej czesc pustyni byla jednak opustoszala przez ok. 2000 lat.

Wrocmy teraz do srodka epoki brazu, tj. do ok. 2100 - 1900 roku a. Chr., kiedy rowniez i w tych rejonach znajdujemy slady osadnictwa, znikajace jednak ok. roku 1900 a. Chr. To znikniecie stanowi zreszta ogniwo laczace historie tego regionu z wydarzeniami opisanymi w Biblii. Ksiega Genesis podaje nam opis wojny prowadzonej przeciwko pieciu krolom. Dzialo sie to wtedy, gdy Abraham wyruszyl by ocalic swego kuzyna Lota, ktory zostal uwieziony.

W tej historii wspomina sie ogromne zniszczenia, zniszczenia, ktore oproznily pustynie z osadnictwa w roku 1900 a Chr. na okolo 900 lat, czyli az do X stulecia a. Chr.

Wiek X a. Chr. to juz era zelaza, to takze okres rzadow Dawida i jego ekspansji w strone pustyni.

W II Kronik 26, 10 czytamy tez o krolu Uzjaszu, ktory rowniez zajmowal sie pustynia co nastepuje:

 

“Zbudowal rowniez baszty na pustyni, kazal wykuc liczne cysterny, gdyz mial duzo bydla zarowno w Szfeli, jak i na rowninie, rolnikow i winogrodnikow w gorach i na rolach uprawnych, mial bowiem zamilowanie do rolnictwa.”

 

Dalej w dziejach Izraela mamy Babilonska niewole, podczas ktorej padla Jerozolima, a Babilonczycy objeli kontrole nad calym wlasciwie terytorium Izraela. Wtedy tez ostatecznie znika osadnictwo na pustyni. Powod byl prosty - brak silnej wladzy centralnej spowodowal wystawienie calego rejonu na ciagle najazdy Beduinow.

Ponownie pustynia nie “umiera” jednak na zawsze, a jedynie “zasypia”.

Kolejne slady osadnictwa znajdowane na jej terytorium pochodza z okresu panowania Hasmodeuszy, tj. potomkow krolow Machabejskich wladajacych Izraelem w okresie panowania Aleksandra Macedonskiego (103 - 76 a. Chr.). Okolo III stulecia a. Chr. osiedlaja sie tam Nebuzyci przybywajacy z terytorium dzisiejszej Arabii Saudyjskiej, buduja na pustyni miasta, prowadza tamtedy glowny szlak handlowy i przez wiele lat wladaja bardzo silnym, pustynnym krolestwem. Jego istnienie konczy w zasadzie dopiero rzymska inwazja w 106r. a Chr., kiedy to rzymskie legiony podbijaja cale to terytorium.

Cywilizacja dociera na pustynie ponownie kiedy w 392 r po Chr. Bizancjum rozciaga swoje chrzescijanskie imperium rowniez i na te tereny. Pustynia staje sie “rematea”, tj. czescia rolniczego i militarnego osadnictwa. Podczas panowania Justyniana pustynia prawie kwitnie. Caly kraj (Izrael) staje sie tez celem pielgrzymek.

Zastanowmy sie teraz nad tym dlaczego wciaz uparcie odnawiano osadnictwo na pustyni? Wszystkie “swiete” miejsca Izraela znajduja sie przeciez wlasciwie wylacznie w Jerozolimie. Dlaczego wiec pustynia tak bardzo interesowala ludzi?

Powod jest bardzo prozaiczny. Przez pustynie wlasnie przebiegal szlak przyprawowy. Wystarczy wyobrazic sobie, ze w drodze z Arabii Saudyjskiej do portow na wybrzezu Izraela ceny przypraw rosly stokrotnie, aby zyskac wyobrazenie o tym, jak bardzo oplacalo sie posrednictwo tym, ktorzy mieszkali posrodku tego szlaku, tj. na pustyni. Ludzie zacheceni wizja duzego i latwego zysku przybywali wiec i budowali nie tylko stacje handlowe, ale cale miasta na pustyni.

Skad o tym wiemy? Ci ludzie budowali otoczone systemem irygacyjnym tarasy uprawowe, ktorych szczatki pozostaly na pustyni do dzis.

Na pustyni zylo w tamtym okresie wiele set tysiecy ludzi, w wielu miastach. To oczywiscie wzbudzalo “zainteresowanie” tak barbarzynskich szczepow, jak i osciennych imperiow usilujacych bezustannie przejac kontrole nad handlem w tym rejonie i zajmujacymi sie nim ludzmi.

Potem, kiedy nastala era chrzescijanska i pielgrzymi ze wszystkich stron swiata zaczeli przybywac do Izraela, rowniez wiele chrzescijanskich zakonow ascetycznych wybieralo wlasnie pustynie na swoje siedliska.

W tym okresie znajdujemy wiec na pustyni, rolnictwo, szlaki handlowe, w pewnym stopniu nawet przemysl powstaly “wokol” pielgrzymow. Tak, jak mowilem, VI stulecie po Chr. bylo wiec zlotym wiekiem dla pustyni i otaczajacych ja terenow.

W VII stuleciu w imperium nastapil jednak kryzys. Persowie najechali ten rejon w 619-620 roku, a poniewaz nie byli oczywiscie chrzescijanami i na dodatek chrzescijanstwo traktowali jako zagrozenie i obraze dla swej wlasnej religii, wyplenili wszelkie objawy chrzescijanskiego zycia religijnego. W 629 roku Bizantyjczycy powrocili, udalo im sie wyprzec Persow, ale byli tak slabi, ze od 637 do 641 roku Arabowie ponownie zdominowali caly region.

W VIII i IX stuleciu rejony Negewu i pustyni Arabskiej byly calkowicie opuszczone. Nie bylo to jednak spowodowane zmasakrowaniem populacji pod rzadami arabow. Na calej sprawie osadnictwa zawazyly dwie sprawy. Po pierwsze, nie zostaly w tym rejonie ustanowione zadne posterunki militarne dla jego ochrony, po drugie, co chyba bylo o wiele istotniejsze, przesunal sie w inne miejsce szlak przyprawowy.

Zniknela wiec ekonomiczna motywacja do osiedlania sie na pustyni, a poniewaz nie bylo rowniez posterunkow wojskowych, nie bylo niczego, co mogloby powstrzymac najazdy Beduinow niszczacych systemy kultywacyjne poprzez wypasanie owiec i dewastowanie systemu tarasow sluzacych do kultywacji ziemi.

Bez rozdeptanych przez owce tarasow i systemow irygacyjnych ludzie nie mieli koniecznych do zycia artykulow, zwlaszcza od kiedy przestaly przybywac karawany kupieckie.

Mieszkancy pustyni po prostu pakowali sie wiec i odjezdzali w bardziej przyjazne rejony. Do dzis znajdujemy w zwiazku z tym cale opuszczone miasta na pustyni. Nie ma w nich zadnego znaku zniszczen spowodowanych ogniem, czy dewastacja. po prostu zostaly opuszczone przez swoich mieszkancow i pozapadaly sie ze starosci.

Pozwolcie mi tez przytoczyc raport czlowieka, ktory odwiedzil pustynie w 1870 roku. Byl to angielski badacz, ktory nazywal sie D. H. Palmer. Napisal on tak:

“Dawno temu Slowo Boze obwiescilo nam, ze ta ziemia Kanaanitow i Amorejczykow stanie sie martwym pustkowiem. W Jer. 13, 19 czytamy: “Miasta poludnia sa zamkniete i nikt nie otwiera, cala Juda wzieta do niewoli, doszczetnie uprowadzona.”

Tu, wokol nas, widzimy dzis wypelnienie sie tej przerazajacej klatwy. Mury w poludniowym stylu, pola i ogrody widac porzucone wszedzie dookola. Teraz juz jedynie pusto brzmiace nazwy i martwe kamienie pozostaly po owej dawnej cywilizacji, aby dac swiadectwo temu, jak kiedys ten kraj wygladal. Wciaz istnieje tu owo starozytne miasto wypelnione starozytnymi nazwami, ale nie ma tu juz nikogo zywego. Jedynie wiatr ociera sie o pokruszone mury, a jaszczurki wygladaja z opustoszalych ulic.”

Tak tez wyglada pustynia po dzis dzien, opuszczone, niechetnie odwiedzane przez ludzi miejsce gdzie goraco wpycha rozzarzone powietrze do pluc, a prazace slonce wypala mysli i chec do zycia.

 

W Biblii jednakze i w calej kulturze i historii Izraela pustynia odgrywa role niebagatelna. Dla jej okreslenia, zaleznie od charakteru samego miejsca uzywa sie wielu roznych slow, z ktorych przynajmniej kilka sprobuje wymienic i wytlumaczyc ponizej.

Pierwsze pojecie, o ktorym chcialbym wspomniec to “mitbar”. Pojawia sie ono az 280 razy w hebrajskiej Biblii. Pojecie to odnosi sie do suchego, nieuprawnego regionu, w ktorym jednakze mozliwe jest wypasanie trzod. Rdzen tego slowa pochodzi od “prowadzic stada”. Kiedy w Biblii mowa jest o “mitbar”, slowo to odnosi sie do miejsca skladajacego sie z pastwisk i oaz, gdzie nieliczne zrodla i niewielkie opady deszczu w polaczeniu z ostroznym i rozwaznym gospodarowaniem zasobami wody czynia mozliwym powstawanie malych osiedli ludzkich specjalizujacych sie tak w hodowli, jak i zarzadzaniu szlakami karawan kupieckich.

Posrod stworzen, o ktorych relacje znajdujemy w biblijnych opisach “mitbar” znalezc mozna m. in. dzikie osly, szakale, pelikany, sowy, strusie. Pustynia miala rowniez swoja wlasna wegetacje, posrod ktorej w Biblii mowa jest np. o: cierniach.

Nastepnym terminem okreslajacym pustynie w hebrajskiej Biblii jest: “arabah”, slowo pochodzace od rdzenia tlumaczacego sie na “byc wysuszonym, spekanym”. Arabah jest to rowniez imie wlasne rejonu doliny Jordanu na polnoc od Morza Martwego

Kolejny termin to “horbah”, wywodzacy sie od slowa ozn. “lezec odlogiem, byc odludnym”. Pojecie to odnosi sie do miast i wiosek niegdys zamieszkalych, teraz lezacych odlogiem i opuszczonych, lezacych w gruzach. O nich wlasnie mowil wspominany przez nas powyzej badacz, D. H. Palmer.

“Jeshimon”, wywodzacy sie od slow znaczacych “nieplodny, nieurodzajny, pustynny” jest terminem odnoszacym sie do konkretnych miejsc, takich jak: miejsce schronienia Dawida w jego ucieczce przed Saulem na pogorzu Judejskim, pustynia Judzka, terytorium pomiedzy Hebronem, a Morzem Martwym, pola Moabu kolo gory Pizga i Peor.

Kolejny termin to “tohu” pochodzacy od slowa “pusty”. Oznacza on dzika ekspansje pustkowia.

I wreszcie ostanie slowo na okreslenie pustyni to “tsiyah” pochodzace od slowa “suchy”. ten termin w polaczeniu z mitbar lub arabah oznacza bezwodny region.

 

Pustynia, do ktorej odnosza sie wszystkie te omowione przez nas powyzej terminy, jest jak mowilismy regionem opuszczonym, pozbawionym drog, szlakow, sciezek innych anizeli te wydeptane przez dzikie zwierzeta. Jest to miejsce, gdzie nikt nie moze czuc sie bezpiecznie bez przewodnika potrafiacego biegle odczytywac znaki terenowe i okreslac na ich podstawie dobry kierunek marszu. Jest to miejsce bardzo gorace podczas dnia i bardzo zimne, wrecz mrozne podczas nocy. W podrozy po pustyni bardzo waznym czynnikiem jest tez oczywiscie dokladna kontrola zasobow wodnych. Zaniechanie tej czynnosci naprawde moze skonczyc sie smiercia nawet w naszym XX wieku.

Pustynia z jaka stajemy oko w oko np. w Izraelu nie ma wiec wiele wspolnego z tymi wszystkimi romantycznymi wizjami roztaczanymi przed naszymi oczami przez kino i telewizje. Zycie tam wcale nie jest latwe i bezpieczne. Bialo odziani jezdzcy na wielbladach romantycznie przemierzajacy pustynie, Lawrence z Arabii, to wszystko jedynie tani kicz literacki. Z romantyzmem beduinow rozstajemy sie bezpowrotnie, kiedy na dlugo przed dojsciem do ich obozowisk czujemy dokladnie gdzie sa polozone, kiedy widzimy brudne, szaro-bure lachmany, w ktore sa przyodziani i kiedy wreszcie dowiadujemy sie jak naprawde malo romantyczne jest ich pelne wszelkiego rodzaju ograniczen ilosciowych zycie.

Powodem osadnictwa ludzkiego na pustyni nie jest oczywiscie pogon za przygoda, czy poszukiwanie romantycznego krajobrazu. W przeszlosci, tej biblijnej, jedyna przyczyna, dla ktorej ludzie decydowali sie na podjecie wyzwania i probe walki z pustynia byly pieniadze, a dokladnie zysk z zycia i dzialania wzdluz biegnacego tamtedy szlaku przyprawowego. Kiedy ten glowny powod ich wegetowania w termicznym piekle zniknal wraz z przemieszczeniem sie przyprawowego traktu, znikneli tez i ludzie bez chwili wahania porzuciwszy ow codzienny “romantyzm” swej walki o przetrwanie.

 

Dzieci Izraela mialy jednak jeszcze swa wizje kwitnacej pustyni, ktora odgrywala znaczaca role w ich postrzeganiu tego, jak bedzie wygladal ich kraj w eschatologicznej przyszlosci.

Na przyklad wizja opisana w Ezech. 47, mowi o wyplywajacym z przybytku Bozego potoku, ktory przemienia zgnila wode morza w zywa, a na jego brzegach, gdy plynie przez pustynie wyrasta mnostwo drzew.

Jesli przy tym przypomnimy sobie, ze woda w Biblii jest synonimem Ducha i zycia, widzimy zycie wyplywajace z ust Bozych, widzimy ze On jest zrodlem wszelkiego ozywienia w swiecie, w ktorym z Jego woli istniejemy.

Stad pustynia odgrywala naprawde istotna role rowniez i w teologicznej refleksji Izraela.

 

Dla dokladniejszego omowienia tego odwolam sie do jeszcze jednego fragmentu Pisma Swietego bardzo z pustynia zwiazanego, do opisu kuszenia Jezusa.

To gorace pieklo, w ktorym Jezus zostaje przez Ducha umieszczony staje sie dla chrzescijan symbolicznym miejscem ekspiacji, triumfu. Martwe piaski ozywia nadzieja zwyciestwa w podobnym do Jezusowego boju, ktora moze zywic kazdy czlowiek. Stad - poza oczywistym faktorem jakim sa niezwykle trudne warunki bytowe - pustynia byla “ulubionym” miejscem prorokow ST-owych, sekt przebudzeniowych w czasach Jezusa i eremitow w pierwszych wiekach chrzescijanstwa.

 

 

Azeby zrozumiec, czy chocby otrzec sie o zrozumienie fenomenu pustyni nie wystarczy jednak czytac o niej, czy ogladac zdjecia. Na pustynie trzeba pojechac, trzeba poczuc zar piasku na stopach i ogien slonca wysuszajacego cale cialo w jednej chwili i zmuszajacego do wypijania nieprawdopodobnych ilosci wody kazdego dnia. Piach, kepy kolczastych sino-burych zarosli, potworny upal, kojarzace sie dla mnie kiedys z jalowoscia i bezplodnoscia tej ziemi, po obejrzeniu ich z bliska, dotknieciu, powachaniu, wcale nie wygladaly juz tak beznadziejnie i martwo. Kiedy jest sie tam, widzi sie nie pustkowie wypalone sloncem, ale wizje biblijnej “eksplozji” zycia, wizje ozywienia pustyni w czasach ostatecznych. Pustynia tchnie atmosfera wysokiego potencjalu, gotowoscia, oczekiwaniem na ten jeden jedyny gest, ktory ja ozywi.

Kontakt z czyms tak doskonale przeksztalcajacym otaczajaca nas rzeczywistosc w locum sacrum i z sama wizja byl, dla mnie przynajmniej, naprawde fascynujacym przezyciem.

 

Caly Izrael byl dla mnie zreszta rowniez miejscem, w ktorym przekonalem sie naocznie o tym, jak bardzo skutecznie massmedia ksztaltuja nasza percepcje swiata. Zawsze wyobrazalem sobie ten kraj, jako miejsce wiecznej wojny gdzie na kazdej ulicy dokonuje sie zamachow bombowych, a z za kazdego rogu wyglada uzbrojony terrorysta z Hamasu, czy innej organizacji.

Tymczasem przyjechalem do kraju zyjacego co prawda w wiecznej swiadomosci zagrozenia, ale nie owladnietego wcale psychoza wojny. Zamachy, czy strzelanina zdarzaja sie tam co prawda dosc czesto, ale nie trwaja bez przerwy. Ludzie - zolnierze, policjanci, czasem cywile - nosza bron, nawet maszynowa, nagminnie, ale nie wydaje sie ona po przejsciu pierwszego “szoku kulturowego” zagrozeniem, a wrecz nabiera wymiaru symbolu bezpieczenstwa. Nie jestem negatywnie nastawiony do arabow, ale szczerze mowiac, kiedy znajdowalem sie np. w arabskim sektorze starej Jerozolimy, naprawde brakowalo mi obecnosci uzbrojonych, Izraelskich zolnierzy i bezpieczenstwa jakie ich obecnosc uosabiala. Z drugiej strony i ta sytuacje mozna opisac przy pomocy symboliki pustyni. Martwa ziemia, pelna srodkow do poglebiania jej martwoty - jak bron - czeka tylko na przebudzenie, kiedy wszystkie te “rekwizyty” tak bardzo nas obciazajace znikna zastapione ozywiona wizja szczescia i pokoju. Wtedy dopiero pustynia “eksploduje” zyciem, rozkwitnie, jak w prorockich wizjach dawnego Izraela.

Page last modified 1997-09-30 1